Agresywni pacjenci kopią, biją, gryzą, atakują nożem. Ratownicy mówią „dość”

Fot. Dariusz Czupryński

Dariusz Czupryński, który od 19 lat pracuje jako ratownik medyczny w ostrowieckim pogotowiu, kilka dni temu zamieścił w mediach społecznościowych filmik, pokazując rany, jakie zadała mu agresywna pacjentka, do której wezwana została karetka.

– Zrobiłem to, żeby pokazać jak wygląda nasza codzienna praca i do jakich przypadków jeździmy – mówi ratownik. – Mam też już trochę dość, bo to nie był pierwszy przypadek, kiedy ja czy moi koledzy zostaliśmy zaatakowani. Agresja werbalna, ale i agresja fizyczna, niejednokrotnie jest używana przez pacjentów przeciwko nam. Trzeba powiedzieć „dość”, to co się dzieje w kraju, dzieje się również na naszym podwórku. Musimy stanowczo reagować i głośno o tym mówić.

Sytuacja miała miejsce 2 maja. Załoga karetki została wezwana w znane sobie miejsce do pomocy przy interwencji policji, do kobiety, która w przeszłości była już pacjentką. Miała ranę ręki, była zakrwawiona.

– Pacjentka nie chciała z nami współpracować. Przy próbie oceny stanu zdrowia, zostałem dość mocno kopnięty w brzuch. Potem wbiła mi paznokcie w przedramię i podrapała. Po prostu zaatakowała nie tylko funkcjonariusza na służbie, ale i człowieka, który przyjechał pomóc, ratować zdrowie i życie – opowiada Dariusz Czupryński.

I jak wielu pracowników służby zdrowia w ostatnim czasie mówi o eskalacji przemocy wobec medyków. Z agresją, najczęściej osób pod wpływem alkoholu i środków odurzających spotykają się ratownicy medyczni. W styczniu w Siedlcach jeden z nich został śmiertelnie ugodzony nożem. 29 kwietnia doszło do kolejnej tragedii, tym razem w Krakowie. Również na skutek ran zadanych nożem przez pacjenta zmarł lekarz ortopeda.

Do aktów przemocy codziennie dochodzi na szpitalnych oddziałach ratunkowych, także w Ostrowcu.

– Wiem, że jeden z kolegów przebywa na zwolnieniu, bo ma przez pacjenta złamany palec. Dochodzi też do innych urazów. U nas, w pogotowiu, kolega został pogryziony przez pacjenta. Drugi kopnął go w karetce, uszkadzając nerw w nodze. Przez kilkanaście tygodni był wyeliminowany z pracy.

Dariusz Czupryński dodaje, że w teorii prawo chroni każdą osobę udzielającą pierwszej pomocy, jako funkcjonariusza publicznego. Ale to tylko teoria, bo na frustrację i agresję pacjentów nie ma rady. Finalnie medycy muszą bronić się sami, a ostateczna kara dla sprawców napaści jest zbyt niska, by skutecznie ich od ataków zniechęcić.

W środę, 7 maja w Krakowie odbył się pogrzeb, zamordowanego przez pacjenta, doktora Tomasza Soleckiego. Na sobotę w Warszawie zapowiadany jest marsz medyków przeciwko agresji i przemocy.

/sla/

Ważne wydarzenia