Pozwolenie na budowę polderów zalewowych na Modle traci ważność, a umowa na dofinansowanie wciąż niepodpisana

30 października wygasa wydane w 2017 roku pozwolenie na budowę polderów zalewowych na rzece Modle i jej dopływach z Mychowa i Szwarszowic. Żeby realizacja inwestycji, która miała być gotowa już w poprzednim roku, znów nie została odsunięta w czasie konieczne jest rozpoczęcie prac przed tym terminem. Wciąż tymczasem nie została podpisana właściwa umowa na dofinansowanie inwestycji ze środków unijnych między Urzędem Marszałkowskim w Kielcach, a państwową instytucją 'Wody Polskie’. – W tej chwili oczekujemy na dokumenty z 'Wód Polskich”, które pozwolą nam na podpisanie umowy. Przewiduję, że otrzymamy te dokumenty w ciągu 6 miesięcy, więc mam nadzieję, że w tym roku umowę będziemy mogli podpisać – zapewnia Jacek Sułek, dyrektor Departamentu Inwestycji i Rozwoju Urzędu Marszałkowskiego. Przypomnijmy też, że urząd ma już zielone światło na podpisanie tej umowy od Komisji Europejskiej. Uzyskanie zgody stało się konieczne, po znowelizowaniu przez rząd PiS planu gospodarowania wodami w dorzeczach.
Przed podpisaniem umowy podpisany musi zostać jeszcze aneks do preumowy z Polskimi Wodami, bo preumowa w 2017 roku została zawarta z Zarządem Melioracji i Urządzeń Wodnych, które rząd PiS zlikwidował przekazując ich kompetencje powołanemu państwowemu gospodarstwu.
Urszula Tomoń z Polskich Wód informuje nas, że w styczniu przesłali do Urzędu Marszałkowskiego pismo z informacją o gotowości do podpisania aneksu.
Gdyby umowy nie udało się podpisać do końca października, gdy wygasa pozwolenie – jak dodaje – są przygotowani do zgłoszenia zamiaru rozpoczęcia robót i wykonania np. wycinki drzew. Mają też na to zabezpieczone środki.
O takiej samej możliwości mówi dyrektor Sułek: – Koszty są już kwalifikowalne, czyli, gdyby ta inwestycja już się rozpoczęła, były wpisy do dzienników budowy, czyli gdyby rozpoczęto proces budowlany, to my te koszty będziemy refundować.
Poldery zalewowe – zgodnie preumową z 2017 roku powinny być już wybudowane. To inwestycja ważna zwłaszcza dla mieszkańców Świrny czy Jędrzejowic w gminie Bodzechów, ale także ostrowieckich Częstocic, czyli terenów zagrożonych powodzią ze strony Modły. Jerzy Murzyn, wójt Bodzechowa przypomina, że od chwili, gdy wspólnie z samorządem miasta i województwa rozpoczęli przygotowania do tej inwestycji minęła już dekada. – Będę spokojny, gdy ta inwestycja się rozpocznie – mówi i przypomina, że była już przesuwana w czasie, a mieszkańcy nadal z niepokojem patrzą w niebo.

 

/mag/

Ważne wydarzenia