Czy ostrowiecka prokuratura idzie na rekord? Przez rok nie potrafi zakończyć postępowania, dotyczącego kradzieży garaży

Zdjęcie z listopada 2019 roku

Przez rok ostrowiecka prokuratura nie była w stanie zakończyć postępowania przygotowawczego w – wydawałoby się banalnej – sprawie kradzieży garaży firmy AP Engros. Sąd Rejonowy w Kielcach w pół roku wydał wyrok, z którego jasno wynika, że zawłaszczyła je Spółdzielnia Mieszkaniowa „Krzemionki”. Szef ostrowieckiej prokuratury twierdzi, że nie ma „stricte” określonego terminu zakończenia takiego postępowania, bo „nikt nie unormował tego w kodeksie postępowania przygotowawczego”. A to nieprawda.

Sprawą kradzieży blaszanych garaży firmy AP Engros, które pod koniec 2019 roku zostały ustawione za Osiedlowym Domem Kultury 'Malwa’ na terenie należącym do Spółdzielni Mieszkaniowej 'Krzemionki’ zajęła się Prokuratura Okręgowa w Kielcach.
To konsekwencja wniosku właściciela firmy Pawła Jurkowskiego o wyłączenie ze sprawy Prokuratury Rejonowej w Ostrowcu.
– Odnoszę nieodparte wrażenie, że jednostka Prokuratury Rejonowej w Ostrowcu Świętokrzyskim przy udziale części zatrudnionych w niej prokuratorów jest instrumentalnie wykorzystywana. W tej sprawie zwróciłem się z prośbą o interwencję do nadrzędnej prokuratury, gdyż takie sytuacje nie powinny mieć miejsca, a niestety do nich w Ostrowcu dochodzi – tłumaczy Paweł Jurkowski.
Dodaje, że to niezrozumiała opieszałość i domaga się zdecydowanych kroków od wymiaru sprawiedliwości w sprawie kradzieży jego własności.
– Decyzja w tej sprawie nie zapadła. Prokurator po zapoznaniu się z wnioskiem i po analizie akt podejmie decyzję, czy wniosek jest zasadny – informuje Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach. Akta dotarły do nich w ubiegłym tygodniu.
Przypomnijmy, że sprawą kradzieży garaży prokuratura zajęła się w maju ubiegłego roku. I od roku nie ma w niej postępów.
Cezary Skalmierski, szef ostrowieckiej prokuratury nie wyjaśnia dlaczego przez rok prokuratura nie poczyniła żadnych ustaleń za to twierdzi, że problem leży po stronie przepisów, które prokuratorom nie określają terminów rozpatrzenia postępowań.
– Dochodzenie jest prowadzone w sprawie. Nie ma stricte określonego terminu do zakończenia postępowania przygotowawczego. Nikt nie unormował tego w kodeksie postępowania karnego, że postępowanie ma zakończyć się w pół roku, miesiąc, czy dwa. Trwa dopóki prokurator uznaje, że zbiera materiał dowodowy – mówi.
Jego argumentacja stoi w sprzeczności z tym, co mówią przepisy kodeksu postępowania karnego, który szef ostrowieckiej prokuratury przywołuje. Otóż zawierają one wyraźne i precyzyjne określenie czasu trwania postępowania przygotowawczego – dochodzenie powinno być ukończone w ciągu 2 miesięcy (art. 325i § 1 Kodeksu postępowania karnego) zaś śledztwo w ciągu 3 miesięcy (art. 310 § 1 KPK).
Oczywiście, terminy mogą być wydłużane, ale w przypadkach szczególnie uzasadnionych i 'na czas oznaczony’.
Niestety, prokurator Skalmierski nie wyjaśnił, jakie to materiały dowodowe wciąż zbiera ostrowiecka prokuratura w sprawie kradzieży garaży firmy AP Engros i do kiedy określony został 'czas oznaczony’ na zakończenie tego postępowania.
Wczoraj Paweł Jurkowski złożył do prokuratury w Ostrowcu skargę na przewlekłość postępowania. Jego firma będzie się również domagać odszkodowania od prokuratury w wysokości 10 tysięcy złotych.
– Można odnieść wrażenie, że prokuratura nic nie robi w tej sprawie od wielu miesięcy – podkreśla.
Warto dodać, że problemów z rozpatrzeniem sprawy 'znikających garaży’ nie miał Sąd Rejonowy w Kielcach. W grudniu ubiegłego roku firma Pawła Jurkowskiego wygrała sprawę ze spółdzielnią. Sąd nakazał spółdzielni zwrot około 8 tysięcy złotych przedsiębiorstwu, czyli równowartość garaży, uznając, że to spółdzielnia je zawłaszczyła.
– Spółdzielnia nie odwoływała się od wyroku. A ja ten wyrok dodatkowo przekazałem w całości prokuraturze w Ostrowcu – podkreśla Paweł Jurkowski.
Przypomnijmy, że na przełomie października i listopada 2019 roku garaże AP Engros, które jej właściciel ustawił na mocy umowy z zarządem Spółdzielni Mieszkaniowej 'Krzemionki’ – na polecenie ówczesnego zarządu – najpierw zostały zablokowane betonowymi krawężnikami, co uniemożliwiło dostęp do nich. Potem zostały przez spółdzielnię zabrane w inne miejsce, a ostatecznie zniknęły.
Zarząd 'Krzemionek’ blokadę garaży tłumaczył tym, że firma AP Engros nie płaciła za dzierżawę terenu od spółdzielni, a faktur jej nie wystawia, bo właściciel firmy 'przywłaszczył sobie oba egzemplarze umowy’.
Co ciekawe, opłaty za dzierżawę przelewane na konto spółdzielni przez firmę AP Engros, spółdzielnia odsyłała.
Paweł Jurkowski wielokrotnie podkreślał, że zarzut o przywłaszczenie obu egzemplarzy umowy to bzdura, bo podpisana została w obecności notariusza i w biurze notarialnym, a spółdzielnia – z niewiadomych dla niego przyczyn – utrudniała działalność jego firmy.

/bart/

Ważne wydarzenia