Krzysztof Stanowski, kandydat na prezydenta Polski, który nazywa siebie 'kandydatem dla samego kandydowania’, nie ma programu wyborczego, promuje się hasłem 'zero konkretów’ i – jak sam podkreśla – nie wiąże jakiejkolwiek przyszłości z polityką odwiedził Ostrowiec Świętokrzyski. Zrobił to przy okazji meczu towarzyskiego KTS Weszło, którego jest prezesem, z KSZO 1929 w sobotę, 1 lutego.
Podpisów poparcia dla swojej kandydatury akurat w Ostrowcu nie zbierał. W rozmowie z Radiem Ostrowiec, Stanowski podkreślał, że nie startuje po to, aby wygrać, ale po to, aby pokazać jak 'od środka’ wygląda kampania wyborcza.
– Moje kandydowanie jest na razie pewnym rodzajem happeningu, ale tak już ma zostać do końca. Ja nie chcę być prezydentem, tylko chcę uczestniczyć w tym wyścigu, żeby sprawdzić, jak to jest być kandydatem – mówił Stanowski. Dziennikarz chęć startu w wiosennych wyborach wyraził w filmiku opublikowanym na swoim kanale na platformie YouTube. Podkreślał w nim, że – tu cytat – 'nie ma kompetencji, ani doświadczenia, aby sprawować urząd prezydenta kraju’. Dodał jednak, że od jego kontrkandydatów różni go to, że posiada tego świadomość.
– Nie zamierzam wkraczać w świat polityki na poważnie. Mam wystarczająco dużo swoich poważniejszych zadań, niż użeranie się z osobami, które nie mają tych poważniejszych obowiązków i życie ich zmusiło do stania się politykami – mówił dla Radia Ostrowiec Stanowski, który – zgodnie z najnowszymi sondażami wyborczymi, może liczyć na około 3-procentowe poparcie wyborców.
Krzysztof Stanowski swoją karierę zaczynał od dziennikarstwa sportowego. Jest twórcą grupy medialnej Weszło, współtworzył Kanał Sportowy na portalu YouTube, a od niedawna – razem ze znanym dziennikarzem radiowym Robertem Mazurkiem – tworzy konkurencyjny Kanał Zero, gdzie prowadzi rozmowy m.in z politykami.
/mor/