Krzysztof Stanowski, kandydat na prezydenta, który prezydentem być nie chce

fot. Daniel Mordon

Krzysztof Stanowski, kandydat na prezydenta Polski, który nazywa siebie 'kandydatem dla samego kandydowania’, nie ma programu wyborczego, promuje się hasłem 'zero konkretów’ i – jak sam podkreśla – nie wiąże jakiejkolwiek przyszłości z polityką odwiedził Ostrowiec Świętokrzyski. Zrobił to przy okazji meczu towarzyskiego KTS Weszło, którego jest prezesem, z KSZO 1929 w sobotę, 1 lutego.

Podpisów poparcia dla swojej kandydatury akurat w Ostrowcu nie zbierał. W rozmowie z Radiem Ostrowiec, Stanowski podkreślał, że nie startuje po to, aby wygrać, ale po to, aby pokazać jak 'od środka’ wygląda kampania wyborcza.

– Moje kandydowanie jest na razie pewnym rodzajem happeningu, ale tak już ma zostać do końca. Ja nie chcę być prezydentem, tylko chcę uczestniczyć w tym wyścigu, żeby sprawdzić, jak to jest być kandydatem – mówił Stanowski. Dziennikarz chęć startu w wiosennych wyborach wyraził w filmiku opublikowanym na swoim kanale na platformie YouTube. Podkreślał w nim, że – tu cytat – 'nie ma kompetencji, ani doświadczenia, aby sprawować urząd prezydenta kraju’. Dodał jednak, że od jego kontrkandydatów różni go to, że posiada tego świadomość.

– Nie zamierzam wkraczać w świat polityki na poważnie. Mam wystarczająco dużo swoich poważniejszych zadań, niż użeranie się z osobami, które nie mają tych poważniejszych obowiązków i życie ich zmusiło do stania się politykami – mówił dla Radia Ostrowiec Stanowski, który – zgodnie z najnowszymi sondażami wyborczymi, może liczyć na około 3-procentowe poparcie wyborców.

Krzysztof Stanowski swoją karierę zaczynał od dziennikarstwa sportowego. Jest twórcą grupy medialnej Weszło, współtworzył Kanał Sportowy na portalu YouTube, a od niedawna – razem ze znanym dziennikarzem radiowym Robertem Mazurkiem – tworzy konkurencyjny Kanał Zero, gdzie prowadzi rozmowy m.in z politykami.

/mor/

Ważne wydarzenia