Komu pomogły miejskie pieniądze? Na pewno nie siatkarkom KSZO

160 tysięcy złotych – tyle do kasy klubu I – ligowej sekcji siatkówki KSZO Ostrowiec miało wpłynąć z tytułu „Promocji miasta przez sport”. Pieniądze nie trafiły jednak do siatkarek na poczet wynagrodzeń (tych zaległych i bieżących). Nie zostaną również przeznaczone na realizację zadań zawartych w umowie, ponieważ trafiły do… komornika.

Ale po kolei…
2 marca władze miasta podpisały umowę ze spółką KSZO S.A.

– Miasto ogłosiło przetarg nieograniczony na promocję miasta Ostrowca przez sport – piłkę siatkową kobiet. Termin składania ofert upływał 28 lutego 2020 roku. Wpłynęła jedna oferta na kwotę 200 tys. złotych – przypomina Piotr Dasios, wiceprezydent Ostrowca.

Po podpisaniu umowy pierwsza transza w wysokości 80 proc. dotacji została przelana na konto Klubu. Ale, jak dowiedziało się Radio Ostrowiec, pieniądze zajął komornik na spłatę długów spółki KSZO S.A wobec wierzycieli. A te sięgają ponad pół miliona złotych.
W pierwszej kolejności zajęte środki idą na zaległości wobec Urzędu Skarbowego i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, w następnej na zaległe wynagrodzenia siatkarek, które grały w klubie w poprzednich sezonach.
W tej sytuacji zawodniczki występujące w drużynie KSZO w tym sezonie nie dostały wynagrodzeń, niektóre nawet od kilku miesięcy.
Klub w zdecydowanej większości utrzymuje się z miejskich pieniędzy. Resztę stanowią wpływy od sponsorów, ale te również zostały zajęte przez komornika.
Próbowaliśmy skontaktować się z władzami KSZO, ale telefon prezesa Mirosława Buszkiewicza milczy. Pod ziemię zapadł się też dyrektor sportowy Dawid Ogórek. Nie odpowiada na żadne prośby o kontakt, choć przebywa w Ostrowcu.
Mimo wsparcia miasta sytuacja Klubu wciąż jest dramatyczna. W środowisku słychać, że prawdopodobnie spółka KSZO S.A ogłosi upadłość, co oznacza koniec I ligi siatkarek. Czy to oznacza całkowity koniec siatkówki kobiet w Ostrowcu?

– Nie wyobrażam sobie tego – mówi wiceprezydent Dasios.

Jak ustaliło Radio Ostrowiec, powstaje koncepcja budowy drużyny na bazie młodych siatkarek ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego, które przypomnijmy, zdobyły mistrzostwo III ligi. Taki scenariusz jest wielce prawdopodobny, ponieważ dyrekcja ostrowieckiej szkoły sportowej potwierdza zainteresowanie grą na drugoligowym froncie. Potrzebne jest jednak wsparcie ze strony władz samorządowych Ostrowca.

– Miasto chętnie wsparłoby finansowo drużynę siatkarek KSZO SMS. Myślę, że byłoby to dla wszystkich bardziej transparentne, czytelniejsze i zdrowsze. Pieniądze, które byłyby tam przekazywane faktycznie trafiałyby na rozwój tej dyscypliny. Do zawodniczek, trenerów i na rozwój sekcji siatkarek – podkreśla wiceprezydent Dasios.

Przypomnijmy, że drużyna siatkarek SMS KSZO Ostrowiec funkcjonuje w strukturach klubu KSZO. Formalnie zatem nie ma żadnych przeszkód, by gmina Ostrowiec pomagała finansowo młodym siatkarkom. Pomoc może odbywać się zarówno poprzez promocję miasta przez sport jak i przez konkursy na dotowanie sportu młodzieżowego z budżetu miasta.
Pozytywnie taki scenariusz ocenia także Mariusz Rokita, prezes KSZO i wieloletni działacz siatkarski.

– To dobry pomysł. Dziewczyny już dorosły do tego by zagrać w rozgrywkach drugoligowych. Oczywiście, nauczeni doświadczeniem Orlen Ligi, a później Ligi Siatkówki Kobiet i I ligi nie będziemy rzucali się z 'motyką na słońce.’ Będziemy chcieli budować siatkówkę seniorską na bazie tych właśnie zawodniczek – zaznacza. I dodaje: – Poczekajmy na posiedzenie Świętokrzyskiego Związku Piłki Siatkowej. Do końca maja powinniśmy wiedzieć, czy KSZO SMS Ostrowiec zagra w drugiej lidze siatkówki kobiet.

Przy wsparciu władz miasta, powiatu i w porozumieniu ze Stowarzyszeniem KSZO takie rozwiązanie wydaje się mieć sens. Sensu nie ma za to 'inwestowanie’ w nieistniejącą już praktycznie I – ligową drużynę siatkarską KSZO Ostrowiec.
Pod znakiem zapytania stoi, czy miasto zdecyduje się przekazać drugą transzę, czyli 40 tys. zł. klubowi. W ramach zawartej umowy 'promocja przez sport’ powinny odbyć się turnieje, czy imprezy siatkarskie, które promowałyby miasto.
W sytuacji gdy rozgrywki ligowe zostały zakończone, zawodniczki, które miały kontrakty tylko do maja rozjechały się do domów, a pandemia koronawirusa jeszcze przez wiele miesięcy nie pozwoli na organizowanie imprez – realizacja zapisów umowy jest niemożliwa. Nie mówiąc o tym, że pieniądze z kolejnej transzy znów trafią do komornika, a nie zawodniczek.
Pytany o to prezydent Dasios, ogólnikowo mówi, że w związku z pandemią mogą przedłużyć termin realizacji zadań z umowy, ale nie określa jednoznacznie, czy miasto odstąpi od wypłaty drugiej transzy.
Warto podkreślić, że z tego samego powodu, czyli braku możliwości rozegrania spotkań ligowych zostało przez miasto wstrzymane wsparcie finansowe dla ostrowieckich piłkarzy ręcznych i nożnych, a przetarg na ten cel został unieważniony.
/marsz,joge/

Ważne wydarzenia