Niestety tym razem ogromny, niosący się po całym mieście doping kibiców nie pomógł. W środę, 21 maja na Świętokrzyskiej KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski podejmował Stara Starachowice i przegrał 1:3.
Zespół Staru w Ostrowcu wyszedł na boisko bez swojego czołowego snajpera Szymona Stanisławskiego. Już na początku meczu po faulu na Igorze Dziedzicu KSZO mógł prowadzić po rzucie karnym, ale okazji nie wykorzystał Dominik Pisarek. Zrobił to w 28 minucie Sławomir Dudal, zdobywając bramkę dla Staru. Sytuacja pomarańczowo – czarnych pogorszyła się jeszcze po tym, jak czerwony kartonik ujrzał Patryk Domagała. Od 41 grali w dziesięciu co wykorzystał Kacper Kasperowicz, strzelając gola do szatni.
– Uważam, że początek, te 20 minut do rzutu karnego był bardzo dobry. Widziałem zespół, który chce budowac akcje, chce grać w piłkę. Mieliśmy momenty gry bezposredniej, zrzucającej Star na swoją połowę. Mecz można powiedzieć, że w całości nie układał się w kluczowych momentach, bo niestrzelony karny Dominika, później było 5 minut zawahania i napędzenia zespołu Staru. – mówił na pomeczowej konferencji trener KSZO Radosław Jacek.
Po przerwie kolejny karny, tym razem dla Staru i tym razem wykorzystany przez Adriana Szynka!a. Mimo wyniku 0:3 KSZO grał ambitnie, co przyniosło skutek w postaci gola w 76 minucie. Po rzucie rożnym strzelił go Damian Mężyk. To jednak nie wystarczyło – derby zakończyły się wynikiem 1:3.
Trener KSZO mimo wszystko chwalił swoich zawodników. – Są porażki, które ciężko zaakceptować, tak jak ta w Tarnowie, ale są takie jak dzisiaj, gdzie naprawdę chciałbym taki zespół widzieć częściej. Były momenty na dobrym poziomie. Oczywiście straciliśmy 3 bramki i ktoś powie, że Star zagrał łatwy mecz i wygrał to okazale, ale ja wiem, że nasi zawodnicy zostawili na boisku dużo zdrowia. Takimi momentami musimy się budować.
Drużynę Staru prowadzi obecnie Dariusz Pietrasiak, były piłkarz i trener KSZO. Przyznał, że jego podopieczni nieco w drugiej połowie „odpuścili”. – Trochę myśleliśmy w drugiej połowie, że już jest po meczu. KSZO w dziesiątkę, jest 3:0 i zamiast się utrzymywać dłużej przy piłce to za łatwo ją traciliśmy. KSZO – wiadomo – ma swój styl, ma wartościowych zawodników i stwarzał sytuację, stawiając wszystko na jedną kartę, żeby wrócić do meczu. W jakimś stopniu na pewno się to udało. No ale my się cieszymy ze zwycięstwa, brawo dla drużyny.
Mimo przegranej KSZO z dorobkiem 62. punktów nadal zajmuje w tabeli III ligi miejsce wicelidera, dające możliwość baraży o awans do II ligi. W sobotę, 24 maja zagra na wyjeździe z Avią Świdnik.
/sla/