112 tysięcy złotych wpłaciła na konto oszustów zmanipulowana 36-letnia mieszkanka Ostrowca Świętokrzyskiego, sądząc, że chroni swoje oszczędności. Fałszywy specjalista działu bezpieczeństwa banku zadzwonił do niej w miniony poniedziałek i zgłosił kobiecie, że ktoś na jej dane wziął kredyt w wysokości 46 tysięcy złotych. Nie działał sam.
Przestępcy zadbali o szczegóły, które uśpiły czujność ofiary. – W trakcie trwającej z nim rozmowy otrzymała wiadomość SMS z banku, który potwierdzał, że prowadzi ona konwersację ze starszym specjalistą działu bezpieczeństwa. Dalej rozmowę z kobietą kontynuowała konsultantka banku. Oznajmiła kobiecie, że że padła ofiarą oszustwa. Poleciła jej wypłatę gotówki z konta i zaciągnięcie kredytu celem zablokowania możliwości wzięcia kredytu przez oszusta – opowiada Ewelina Wrzesień, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Ostrowcu Świętokrzyskim. Kobieta do tego stopnia dała się zmanipulować, że wpłaciła swoje oszczędności do wskazanych przez oszustów wpłatomatów. Uwierzyła, że wrócą na jej konto, gdy taka operacja będzie bezpieczna.
– Czasami presja czasu powoduje, że po prostu tracimy kontrolę nad tym, co się dzieje i stajemy się zmanipulowani przez oszustów wpadając w konsekwencji w ich pułapki. Niestety to powoduje, że tracimy oszczędności naszego życia – wyjaśnia policjantka. Przypomina, że pracownicy banku nigdy proszą o przelanie pieniędzy w rozmowie telefonicznej. Jeżeli otrzymujemy taki telefon, należy się rozłączyć i oddzwonić na numer swojego banku, który znajdziemy w umowie zawartej z bankiem lub w internecie. – Trzeba zawsze podejść do takich sytuacji bardzo spokojnie. Jeśli nie wiemy z kim rozmawiamy, to należy się rozłączyć i skontaktować z pracownikiem swojego banku poprzez numer, który posiadamy w dokumentacji bądź otrzymaliśmy go od pracownika banku i zapisaliśmy go w spisie telefonicznym – Ewelina Wrzesień przyznaje, że tylko sporadycznie udaje się odzyskać stracone w ten sposób pieniądze.
/mag/
