Gniazdo szerszeni na posesji? Strażacy nie zawsze muszą je usunąć

fot. pixabay

Strażacy otrzymują w tym roku wielokrotnie więcej wezwań do usuwania gniazd os i szerszeni niż w 2023 roku. W lipcu w Polsce odnotowano 17 tysięcy interwencji, czyli o ponad 8 tysięcy więcej, niż w analogicznym okresie 2023 roku. W województwie świętokrzyskim w pierwszym miesiącu wakacji strażacy wyjeżdżali 1200 razy. W związku z tak dużą liczbą interwencji strażacy apelują, aby numer alarmowy wybierać wyłącznie w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia.

– Podejmujemy tylko nagłe interwencje, które zagrażają zdrowiu i życiu mieszkańców. Państwowa Straż Pożarna interweniuje tylko wtedy, gdy widoczny jest kokon i znajduje się on w budynku mieszkalnym lub obiekcie, w którym znajdują się osoby, mające problemy z poruszaniem – mówi Michał Bajur, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.

Ratownicy mogą usunąć gniazdo czy rój również z prywatnych posesji, ale – jak zaznacza oficer prasowy Bajur – tylko wtedy, gdy są to miejsca stałego zamieszkania. – Zagajniki, parki, warsztaty, budynki gospodarcze są miejscami, w których jeśli pojawią się owady, to strażacy nie podejmą interwencji, ponieważ zwierzęta również mają swoją przestrzeń do występowania w ekosystemie – zaznacza Bajur. – W przypadku gdy nic poważnego nam nie zagraża, zadzwońmy po odpowiednie firmy dezynsekcyjne. W momencie, gdy dzwonimy z taką sprawą na numer alarmowy pamiętajmy, że strażacy mogą być potrzebni w innym miejscu – tłumaczy. A obecności niechcianych, owadzich lokatorów na terenie własnej posesji można uniknąć.

– Wystarczy regularne dbanie o stan techniczny budynków, aby zapobiec zagnieżdżaniu się w nich owadów – mówi rzecznik Bajur.

Z obserwacji biologów wynika, że tak duża aktywność os i szerszeni spowodowana była bardzo ciepłym lipcem w tym roku. Są to owady, które szczególnie upodobały sobie wysokie temperatury.

/mor/

Ważne wydarzenia