Maszt telefonii komórkowej stanął na terenie przy starym młynie Saskich przy ulicy Wardyńskiego w Ostrowcu. W środku osiedla, w sąsiedztwie kilku instytucji – Ostrowieckiego Browaru Kultury, komendy Państwowej Straży Pożarnej i prokuratury. Ma 32 metry wysokości.
Działka jest prywatna, a wszystko odbywa się w majestacie prawa.
– Masz stanął na podstawie przepisów covidowych. W czasie pandemicznym firmy telekomunikacyjne mogły stawiać takie tymczasowe maszty, nietrwale związane z gruntem na okres 180 dni, wyłącznie na podstawie zgłoszenia- mówi Robert Skrzypczak, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.
Prawo, które wykorzystała firma telekomunikacyjna powstało po to, by w okresie pandemii wzmocnić sygnały głównie internetowe, potrzebne do pracy zdalne. Pandemia dawno się skończyła, ale przepisy obowiązywały jeszcze do 1 lipca tego roku. I z tego właściciele masztu skorzystali, zgłaszając zamiar jego postawienia do Wydziału Architektury Starostwa Powiatowego w czerwcu. Mają teraz 180 dni na dokonanie wszystkich zgłoszeń i uzyskanie pozwoleń, jeśli maszt miałby stanąć na stałe.
A tego nie wyobrażają sobie między innymi pracownicy sąsiadującego z nim Ostrowieckiego Browaru Kultury.
– Młyn jest w ewidencji zabytków. Jeśli my mieliśmy problem z konserwatorem, by posadowić na dachu browaru dwie stacje klimatyzacji i one tam nie stanęły, bo nie dostaliśmy zgody, to powstanie takiego masztu obok zabytku to jest jakieś kuriozum – mówi Jacek Kowalczyk, dyrektor Miejskiego Centrum Kultury.
A dawny młyn Saskich jest obecnie w rękach prywatnych. W 2017 roku kupił go od gminy prywatny przedsiębiorca z branży hotelarsko – gastronomicznej, dając nadzieję, że być może powstanie tam, w porozumieniu z konserwatorem zabytków, jakich obiekt restauracyjny. Niestety, kilka miesięcy temu część konstrukcji zawaliła się, właściciel ją zabezpieczył i na tym na razie swoje działania zakończył. Jacek Kowalczyk dodaje, że stroną w całej sprawie nie będzie OBK tylko miasto Ostrowiec. I że odmówił inwestorowi podłączenia do sieci energetycznej.
Zapytaliśmy Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, czy wpłynęło jakiekolwiek oficjalne zawiadomienie o tym, że na terenie młyna jest realizowana taka inwestycja. Czekamy na odpowiedź. Także miasto Ostrowiec przygotowuje swoje stanowisko w tej sprawie. Próbowaliśmy też poprosić o wypowiedź właściciela działki, ale odmówił komentarza.
/sla/