Wojewoda nie pomógł. Samorząd Starachowic sam szukał pomocy dla zwalnianych pracowników MAN-a

Źródło: UM Starachowice

– Znacząca część pracowników zwalnianych z zakładów MAN Starachowice znajdzie pracę w lokalnych firmach – mówi Marek Materek, prezydent Starachowic.
Do czerwca ponad 860 osób miało stracić pracę, a zwolnienia w MAN-ie rozpoczęły się w końcówce ubiegłego roku. Jednym z problemów było to, że ludzie tracili zatrudnienie z dnia na dzień bez żadnych osłon socjalnych. Nie mogli liczyć na odprawy w ramach grupowych zwolnień, ponieważ znacząca większość z nich z zatrudniona była za pośrednictwem agencji pracy. Jak mówi prezydent Materek, prośby do wojewody świętokrzyskiego Zbigniewa Koniusza, by interweniował i szukał wsparcia rządu nic nie dały.

– Okazało się, że powiedzenie: „Umiesz liczyć, licz na siebie” sprawdza się zawsze. W tym przypadku również. Jeśli chodzi o pomoc od rządu to jej nie otrzymaliśmy – mówi prezydent Starachowic.
Dodaje, że sam wojewoda nie odpowiedział na prośby o pomoc, choć do Starachowic wysłał swojego doradcę, jednocześnie przewodniczącego sejmiku świętokrzyskiego Andrzeja Prusia.

– Przewodniczący sejmiku pojawił się na sesji rady miejskiej rugając mnie trochę za to, że ośmieliłem się poprosić pana wojewodę o pomoc i wsparcie w tym zakresie więc podarowałem sobie dalsze rozmowy i skupiłem się na tym, co sami możemy zrobić, by tym ludziom pomóc – wyjaśnia prezydent Materek.
Mówi, że po rozmowach z lokalnymi firmami wstępnie deklaracje zatrudnienia około 300 osób złożyła spółka PKC Group. W konsekwencji jednak zatrudnić ma jeszcze większą grupę.

– Zamiast 300 jest około 500 miejsc pracy i część pracowników zwalnianych z MAN-a natychmiast dostaje zatrudnienie w tej firmie. Oczywiście jeśli wyrażają chęć, by podjąć pracę. W sąsiednim powiecie skarżyskim, gdzie pracę miało znaleźć około 100 osób także okazało się, że to zatrudnienie może być większe. Patrząc na dane dotyczące bezrobocia w powiecie starachowickim nie widzimy jakiejś negatywnej zmieny w porównaniu do ubiegłego roku. I to jest bardzo pozytywne, bo bardzo obawialiśmy się tak dużej skali zwolnień i przyrostu osób bezrobotnych – podkreśla prezydent Starachowic.
Sytuację na rynku pracy poprawiła tam także firma Cerrad, produkująca płytki ceramiczne, która miała plany zamknięcia zakładu w związku z ogromną podwyżką cen gazu. Po ustabilizowaniu działalności wznowiła produkcję i oferuje wiele miejsc pracy.

/joge/

Ważne wydarzenia