Oszuści okradają na potęgę. Pieniądze oddajemy im sami. Jak nie dać się oszukać?

Obraz Jan Vašek z Pixabay

Kolejna młoda osoba dała wiarę podszywającemu się pod pracownika banku oszustowi i straciła przez to 96 tysięcy złotych. Ostrzegamy przed najpopularniejszymi metodami złodziei.

W miniony wtorek 28-letni mieszkaniec powiatu opatowskiego uwierzył, że jego pieniądze na koncie bankowym są zagrożone i przelał je na dwa wskazane przez oszustów rachunki. Jego czujności nie wzbudził nawet wschodni akcent rozmówcy. Zorientował się, że padł ofiarą złodziei, gdy było za późno, żeby zablokować przelewy.

– Oszuści działają na emocjach, tworzą presję czasu, namawiają, żeby wykonywać ich polecenia natychmiast. W tym przypadku przekonywali, że udało im się zapobiec włamaniu na konto ofiary, ale zgromadzone tam pieniądze bezpieczniej jest przelać na inne rachunki. My apelujemy, żeby zawsze zweryfikować taką rozmowę z osobą, która do nas dzwoni i podszywa się pod na przykład policjanta lub pracownika banku. Rozłączmy się, sami wykonajmy telefon do naszego banku, jeżeli dzwoniący podał się za jego pracownika, a najlepiej udajmy się tam osobiście – apeluje Katarzyna Czesna – Wójcik, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Opatowie.

Pod koniec grudnia sama ustrzegła się kradzieży pieniędzy z jej konta. Oszust, który do niej zadzwonił, wmawiał jej, że kiedyś zainwestowała w kryptowaluty i inwestycja przyniosła zysk, który teraz może odebrać. Oszust chciał ją nakłonić do zainstalowania na telefonie aplikacji do zdalnego pulpitu. Oszukany 28-latek  z powiatu opatowskiego też był do tego nakłaniany, a kilka dni temu taką aplikację na polecenie oszustów zainstalowało dwoje młodych ludzi z powiatu starachowickiego. 23-letni mieszkaniec Starachowic stracił przez to 100 tysięcy złotych. Oficer Czesna – Wójcik wyjaśnia, jak działa taka aplikacja i dlaczego można przez nią stracić oszczędności życia. – Taka aplikacja jest potencjalnie niebezpieczna dlatego, że daje innej osobie podgląd tego, co dzieje się na naszym telefonie, tablecie czy komputerze. Taka osoba ma podgląd na to, jakie wpisujemy hasła, jakie oszczędności mamy na koncie bankowym, jeżeli do niego się zalogujemy. Taka osoba może później swobodnie autoryzować operacje bankowe, czyli przelać na swój rachunek nasze oszczędności – wyjaśnia Katarzyna Czesna – Wójcik.

Rzeczniczka opatowskiej policji przyznaje, że aplikacje są przeważnie pomocne w codziennym funkcjonowaniu. Przestrzega jednak przed instalowaniem tych, które wskazują nieznane nam osoby w rozmowach telefonicznych.

/mag/

Ważne wydarzenia