Problemy kadrowe to zdaniem dyrektora szpitala w Ostrowcu Andrzeja Gruzy jego największe problemy, które utrudniają pracę nad poprawą wyników finansowych. Przypomina, że gdy rozpoczął swoją pracę nie było kadry zarządzającej: dyrektora finansowego, dyrektora do spraw medycznych, szefa kadr. – Szpital jest duży i potrzeba całego aparatu obsługi, w pracy teraz zwłaszcza liczę na dra Adama Karolika, nowego dyrektora medycznego – podkreśla. Pytany o zadłużenie szpitala i mniejsze, ale jednak wciąż generowane straty, wyjaśnia, że najważniejsze jest doprowadzenie do płynności finansowej, bo samo zadłużenie nie jest największym problemem. – Ten szpital mam wrażenie, że psuto od dwudziestu lat. Początkiem była likwidacja poradni specjalistycznych. Moim zdaniem był to bardzo wielki błąd, który także przyczynił się do problemów personalnych w tym szpitalu. Brak kompatybilności oddziałów i poradni szpitalnych to jest duże obciążenie, które powoduje brak ciągłości leczenia – mówi.
W szpitalu funkcjonują obecnie 4 poradnie. Przed objęciem stanowiska dyrektora naczelnego przez Andrzeja Gruzę działały poradnie chorób piersi i wad postawy. – One działały w niewielkim, symbolicznym wymiarze – zaznacza Gruza. W ubiegłym roku uruchomiona została poradnia ortopedyczna i neurologiczna. Trwają przygotowania do utworzenia poradni ginekologicznej, która miałaby ruszyć w tym roku. – Mamy już pewną propozycję co do miejsca. Zamierzam zatrudnić architekta, który zrobi pewną koncepcję zagospodarowania tego pomieszczenia. Dla poradni ginekologicznych są duże wymagania. Muszą być węzły sanitarne, gabinet zabiegowy, gabinet lekarski, więc tego jest sporo i zobaczymy, czy nam się to wszytko pomieści w miejscu, które sobie upatrzyliśmy – wyjaśnia.
Przy poradni ginekologicznej – o ile zakontraktuje ją Narodowy Fundusz Zdrowia – powstać miałaby szkoła rodzenia. Dyrektor Gruza nie chce mówić o szczegółach, zanim nie będzie miał pewności, że poradnia ginekologiczna i szkoła rodzenia na pewno powstaną, ale dopytywany przyznaje, że do uruchomienia szkoły rodzenia także jest bliżej niż dalej. – To są pewne plany. Mogę powiedzieć, że opracowaliśmy już program szkolenia, ustaliliśmy zapotrzebowanie na ludzi i sprzęt. Ludzie chętni do prowadzenia szkoły rodzenia właściwie są, sprzęt się kupi, lokal się urządzi i mamy już też upatrzony lokal. Jak już będziemy gotowi, to zaczniemy się chwalić, żeby zgłaszali się chętni, najlepiej pary, ale oczywiście także same panie – słyszymy.
Dyrektor Gruza twierdzi, że nie liczy na generowanie dochodów z prowadzenia poradni, bo szpital nie jest przedsiębiorstwem zarobkowym, ma misję, którą jest leczenie.
/mag/