Plan naprawczy szpitala wchodzi w życie. Radni PiS są przeciwni i … nie głosują

Radni powiatowi przyjęli na sesji informację o zatwierdzeniu przez zarząd planu naprawczego ostrowieckiego szpitala. Przypomnijmy, że zakłada on m.in. zaciągnięcie kredytu konsolidacyjnego w wysokości około 27. milionów złotych na spłatę przeterminowanych zobowiązań oraz likwidację dwóch nierentownych oddziałów otolaryngologii i Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego.

Starosta Marzena Dębniak przekonywała, że plany zaciągnięcia kredytu poprawią sytuację finansową lecznicy. Podkreślała przy tym, że ten sam PiS, który rządził powiatem w poprzedniej kadencji i doprowadził do skokowego zadłużenia szpitala, także po kredyty sięgał, tylko je przejadał. – Jest to odwracanie kota ogonem, bo przez poprzednią kadencję takich kredytów w parabankach wzięto na kwotę prawie 26 milionów złotych, tylko zostały one przejedzone. My natomiast chcemy tym kredytem spłacić  przeterminowane zobowiązania, przez co szpital będzie miał 60-70 tysięcy złotych oszczędności miesięcznie, a więc ponad 600-700 tysięcy złotych oszczędności rocznie. My po prostu coś co jest przeterminowane, było niepłacone zamieniamy na inny, tańszy instrument finansowy – wyjaśnia starosta Dębniak. Mówi też, że nie mają zdolności do wzięcia kredytu w tradycyjnym banku. Chcą za to skorzystać z usług rozpoznawalnych na rynku instytucji finansowych specjalizujących się w pożyczkach dla szpitali.

Podczas głosowania na sesji 7 radnych PiSu nie oddało żadnego głosu. Zbigniew Duda, przewodniczący klubu tej partii w Radzie Powiatu i były starosta mówił, że nie chcieli podnosić ręki w sprawie planowanej likwidacji szpitalnych oddziałów, ale nie wyjaśniał dlaczego zatem nie głosowali przeciw. – Mamy takie prawo, jako radni powiatowi. Nie będziemy uczestniczyć w zamykaniu oddziałów, bo uważamy, że można tę sytuację w inny sposób rozwiązać. Zamykanie oddziałów to najprostsze rozwiązanie, które przeprowadzić może laik i nie trzeba być do tego urzędnikiem samorządowym, jak pani starosta z takim długoletnim stażem. Trzeba się zastanowić, co to powoduje dla szpitala, bo powoduje to mniejszy  kontrakt, czyli mniej pieniędzy dla ostrowieckiego szpitala, bo nie będzie dwóch oddziałów – mówił radny Duda. Jego zdaniem też  zarząd przez ostatnie miesiące nie zrobił niczego, żeby poprawić sytuację szpitala, poza krytyką poprzedniego zarządu, którym on przewodził i krytyką powołanego przez niego poprzedniego dyrektora. – Ja mówiłem wyraźnie w naszym stanowisku. Czas na zrzucanie winy na poprzedni zarząd minął. Obudźcie się zarządzie i pani starosto, weźcie się do pracy, bo rok na razie przebimbaliście. Przez ten rok nie zrobiliście nic ani dla szpitala, ani dla powiatu – mówi radny.

O tym, jak wygląda sytuacja finansowa lecznicy mówi Radiu Ostrowiec jej dyrektor Andrzej Gruza. Podkreśla, że choć planowana na koniec roku – niespełna 12. milionowa strata jest duża, to udało im się zahamować jej przyrost. Wylicza, że szpital na koniec września zanotował ujemny wynik finansowy w wysokości 8. milionów 400 tysięcy złotych, podczas gdy w maju – kiedy obejmował stanowisko – wynosił on już 5 milionów. Przypomina, że początkowo stratę szacowali na ponad 20 milionów złotych, ale dotychczasowe działania, jeszcze bez wdrożonego planu naprawczego, już przynoszą efekty. – Staraliśmy się zdyscyplinować koszty. Po drugie, jeszcze w sierpniu zapowiedziano, że wzrośnie wycena procedur ze skutkiem od początku roku i rzeczywiście  procedury zdrożały o niecałe 4 procent i można było szczęśliwie poprawić troszkę ten wynik finansowy. Po trzecie, sami też położyliśmy nacisk na niektóre procedury, które są odrębnie kontraktowane i dają dodatkowe efekty.  Mam tu na myśli w szczególności procedury okulistyczne i ortopedyczne. Niektóre oddziały zgłaszały mi  braki sprzętowe, które ich wyhamowują, w związku z tym zarządziłem zakup dodatkowej ilości sprzętu, co pozwoliło na intensyfikację pracy i poprawę wyniki finansowego przynajmniej niektórych oddziałów – wyjaśnia dyrektor Gruza.

Radny Duda lepsze prognozy dotyczące straty lecznicy za ten rok nazywa grą obecnej władzy, która najpierw straszy upadkiem, a później chwali się osiągnięciami. – Straszy się, że zamkniemy więcej oddziałów, albo, że zamkniemy szpital, a później się okaże, że i szpital przetrwał i ludzie się w nim leczą, tylko nie wolno dać się zastraszyć – uważa Zbigniew Duda. Zwiększenie środków z NFZ nazywa pomocą rządową. – Gdyby nie ta pomoc rządowa, to strata wyniosłaby nie 12, a ponad 15 milionów – twierdzi.

Jak zapowiada starosta Marzena Dębniak, plan naprawczy szpitala ma być elastyczny, będzie wdrażany stopniowo i modyfikowany do aktualnych potrzeb.

/mag, bart/

Ważne wydarzenia