Owczarki bez kagańca zagryzły małą suczkę. Można było tego uniknąć

zdjęcie poglądowe

Pies to najlepszy przyjaciel człowieka, który potrafi bezwarunkowo kochać swojego właściciela, być mu wiernym i oddanym, ale nieodpowiednio wytresowany może być agresywny. Boleśnie przekonała się o tym, pani Joanna Moczyńska z Chmielowa, której mała suczka Suzi rasy szpic miniaturowy w niedzielę, 8 września została zaatakowana przez dwa dorosłe, agresywne, jak opowiada, owczarki niemieckie.

– Widziałam, jak idzie w moją stronę kobieta z dwoma, dużymi psami. Z daleka widziałam już, kto to jest, bo właścicielka tych psów była już zgłaszana do organów, że ma agresywne psy. W momencie, kiedy przeszłam na drugą stronę ulicy, to te psy się jej wyrwały i jeden z nich podbiegł do mnie bez smyczy i kagańca, złapał mojego małego pieska w zęby i zaczął nim szarpać jak maskotką – mówi Joanna Moczyńska.

Piesek, mimo szybkiej interwencji weterynarza i późniejszej operacji pogryzienia nie przeżył – doznał poważnych obrażeń kręgosłupa, a po zabiegu miał problemy z oddychaniem. Kobieta sprawę zagryzienia jej psa zgłosiła na policję, bo właścicielka owczarków miała już wcześniej być upominana przez sąsiadów i wzywanych na interwencje funkcjonariuszy.

– Taka osoba może być pociągnięta do odpowiedzialności karnej i zostać ukarana mandatem w wysokości 500 złotych, ale sąd może ukarać taką osobę grzywną w wysokości do 1000 złotych – mówi Ewelina Wrzesień, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Ostrowcu Świętokrzyskim.

Agresywne zachowania psów można zredukować lub nawet wyeliminować, ale wymaga to pracy właściciela ze zwierzęciem i wsparcia specjalisty. Najlepiej taką pracę rozpocząć na wczesnym etapie życia swojego pupila.

– Najczęściej psiej agresji winni są właściciele. Brak zaspokojenia psiej potrzeby, brak szkolenia, brak socjalizacji – to wszystko może eskalować, a psy są często tak sfrustrowane, że cokolwiek może ich rozdrażnić i potem pojawia się problem – mówi psia behawiorystka Monika Grabowiec. Dodaje, że nigdy nie ma gwarancji na to, że pies w konkretnej sytuacji zachowa nerwy na wodzy, dlatego jeśli pies przejawia choćby najmniejsze objawy agresji, przed wyjściem na spacer lepiej zaopatrzyć go w kaganiec.

Joanna Moczyńska sprawę zgłosiła również do odpowiednich organów między innymi do Powiatowego Inspektora Weterynarii.

/mor/

Ważne wydarzenia