Związkowcy z hutniczej „Solidarności” wzięli udział w sesji Rady Miasta Ostrowca. Jak mówią, szukają wszelkiej pomocy choć zdają sobie sprawę, że żadne instytucje nie mają i nie będą miały wpływu na prawdopodobną sprzedaż Celsy Huty Ostrowiec.
– Nie chcemy popełniać grzechu zaniechania. Nie chcę usłyszeć za rok od kogoś z państwa „a gdzie byliście rok temu?”. Dlatego jesteśmy dzisiaj i prosimy was o pomoc – stwierdził do radnych Wojciech Krasuski, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Celsie.
Ostrowiecka huta w rękach hiszpańskiego koncernu jest od 2003 roku, obecnie zatrudnia ponad 1200 osób, licząc z pracownikami współpracujących z nią spółek, daje pracę ponad 2 tysiącom osób. Związkowcy potwierdzają, że w ciągu 20 lat wypracowali z pracodawcą szereg porozumień płacowych i zakładowy układ zbiorowy pracy, które zawsze były respektowane.
– Nie wiemy co przyniesie zmiana właścicielska. Jakiego inwestora, jeżeli dojdzie do sprzedaży naszego zakładu, bo zaznaczam, że cały czas nie wiemy, mimo że wszyscy o tym mówią. Czy będzie to inwestor rzetelny, z wieloletnim planem rozwoju dla naszego zakładu, czy może stanie się tak jak w Hucie Częstochowa, gdzie po kilkunastu latach zakład został porzucone, instalacje są nieczynne, ludzie siedzą w domach – mówi przewodniczący.
Ostrowiecka Celsa to jedna z nowocześniejszych hut w Polsce, składają się na nią Zakład Wyrobów Walcowanych i całkowicie samowystarczalny Zakład Wyrobów Kutych. 2 września ubiegłego roku sąd gospodarczy w Barcelonie wydał wyrok pozbawiający dotychczasowych właścicieli wszelkich praw własnościowych do wszystkich zakładów Celsy, między innymi w Polsce, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Norwegii. Zakłady przejęły fundusze inwestycyjne na poczet długów, które wynoszą około 3 miliardów euro. Nadal nie ma żadnych informacji o tym, kiedy zaplanowano sprzedaż Celsy, ale z nieoficjalnych informacji, jaka dotarła do pracowników wynika, że ostrowiecki zakład został wyceniony na 800 milionów euro i jest wystawiony na sprzedaż.
Ci natomiast szukają wsparcia gdzie się da, by cały proces monitorować. Pisali między innymi do ministerstwa przemysłu. Dostali pismo z odpowiedzią:
– Nie posiadamy odpowiednich narzędzi do monitorowania procesu sprzedażowego waszego przedsiębiorstwa. To tak w skrócie, ale tego się spodziewaliśmy. Dla nas ważniejszy jest drugi akapit „niemniej mając na uwadze dobro waszego zakładu prosimy o przekazywanie wszelkich informacji związanych z waszym zakładem” – cytuje Wojciech Krasuski.
Ostrowieccy radni, podobnie jak wcześniej powiatowi, jednogłośnie opowiedzieli się za tym, by monitorować sytuację.
– Będąc ostatnio w Agencji Rozwoju Przemysłu poruszyłem ten temat. Jestem umówiony z panią minister przemysłu Marzeną Czarnecką. Chciałbym, aby nasz monitoring był wzmocniony, jest w to zaangażowana także minister Marzena Okła – Drewnowicz. Na tyle, na ile będziemy mogli ruszyć sfery rządowe i wszystko co od nas będzie zależało, będziemy czynić. Oczywiście będę chciał też doprowadzić do spotkania z obecnym zarządem Celsy – zapowiedział w studiu Radia Ostrowiec prezydent Artur Łakomiec.
Jego zdaniem, ostrowiecka Celsa ma szansę na znalezienie poważnego inwestora, ponieważ jako jedna z dwóch należących do koncernu, jest w dobrej sytuacji finansowej i ma pełny portfel zamówień. Na jej korzyść w niedalekiej przyszłości może przemawiać położenie niedaleko granicy z Ukrainą.
/sla/