Janusz Piechociński, były minister gospodarki spotkał się z mieszkańcami Ostrowca

Po ośmiu latach władzy PiS polski rynek się zwija, sytuacja gospodarcza jest naprawdę fatalna – mówił w środę, 12 października na spotkaniu w Ostrowcu Świętokrzyskim Janusz Piechociński, były wicepremier i minister gospodarki z PSL w latach 2012-2015, a obecnie prezes Izby Polska-Azja.

– W 2015 roku, gdy opuszczałem resort gospodarki mieliśmy 4,6 proc. wzrostu PKB, w tym roku, mimo wpisanego do budżetu wzrostu na poziomie 1,7 proc., będzie on wynosił około zera, a nawet będzie na minusie – mówi. – Nieistniejąca w przestrzeni publicznej ważna persona, minister finansów, w mojej ocenie świadomie hamuje wypływ informacji gospodarczych za miesiąc sierpień, bo one są fatalne. Spada produkcja i sprzedaż w przemyśle, bardzo ważnej części polskiej gospodarki, ale najbardziej dramatycznie wygląda to, gdy porównuje się sierpniowe nowe zamówienia w przemyśle do lipcowych i tu jest spadek dziesięciokrotny – wylicza Piechociński.

Mówi też o skrywanych problemach inflacyjnych, drukowaniu pieniędzy i gigantycznym zadłużeniu państwa. Wymienia, że w przyszłorocznym budżecie sama obsługa długu pochłonie – niewyobrażalną dotąd kwotę aż 68 miliardów złotych.

– Mimo tych zapewnień o nowych inwestycjach, ile tego jest, to inwestycje są na poziomie niespełna 17 proc. udziału w PKB, a pan premier Morawiecki z panią premier Szydło w 2016 mówili, że 20,5  proc. to jest pułapka średniego rozwoju i zapowiadali 25 proc. Nie ma tego – mówi były minister gospodarki i ostrzega przed zapaścią w polskiej gospodarce, której zapowiedzią ma już być spadek konkurencyjności polskich zakładów i rosnąca liczba upadłości. – Na koniec sierpnia liczba upadłości, restrukturyzacji przekroczyła i tak już skrajnie wysoki wynik całego zeszłego roku, czyli może się okazać, że to będzie już nie 2600, czy 2900 zakładów, a 5 tysięcy zakładów. Miejmy świadomość, co to oznacza, że już ABB w Kłodzku wygasza produkcję, a otwiera w Szwecji zakład na 1500 miejsc pracy. Oto w Koszalinie będzie zamknięta produkcja ciężarówek, pracę traci skromne 800 osób. Możemy też popatrzeć na województwo świętokrzyskie i zapytać o kondycję niektórych mleczarni, zakładów przetwórczych – analizował.

Janusz Piechociński mówi też o fatalnej sytuacji w polskim rolnictwie. – Tylko producenci buraka cukrowego z sezonie 2023 roku mogą liczyć na niewielką rentowność. We wszystkich pozostałych obszarach produkcji roślinnej mamy stratę na bieżącej działalności. Nigdy czegoś takiego nie było. A jednocześnie mamy ten przepych gadania głupot, odwracania uwagi, szukania w innych winnych po ośmiu latach rządzenia – podkreślał.

W środowym spotkaniu z Januszem Piechocińskim w Ostrowieckim Browarze Kultury tłumnie uczestniczyli przedstawiciele samorządów, w tym Artur Łakomiec, wiceprezydent Ostrowca, gmin powiatu ostrowieckiego i ościennych, przedsiębiorcy, ale także koalicjanci PSL-u w niedzielnych wyborach do parlamentu z w z Polski 2050. Sala OBK wypełniona była w całości. W pierwszych rzędach zasiedli między innymi Piotr Dasios, kandydat opozycji demokratycznej do senatu i Ewa Bednarska, kandydująca do sejmu z listy Trzeciej Drogi.

– W tej kampanii nie da się nie zauważyć, że kandydaci z różnych opozycyjnych partii nie rywalizują ze sobą, tylko sobie pomagają. Rzeczywiście teraz jest świadomość tego, że tak trzeba, żeby pomóc Polsce, pomóc naszym dzieciom, żeby nie płaciły długów za błędy rodziców – zaznacza Arkadiusz Bąk, szef ludowców w powiecie ostrowieckim, również kandydat do sejmu z Trzeciej Drogi oraz organizator spotkania. Arkadiusz Bąk był wiceministrem w kierowanym przez Piechocińskiego resorcie gospodarki.

/mag/

Ważne wydarzenia