Budowa windy w sanatorium w Busku tajemnicą. Czyli jak marszałek utajnia informacje publiczne

Anonimizacja danych – takim sformułowaniem określił przygotowaną przez marszałka Andrzeja Bętkowskiego pisemną odpowiedź na zapytanie jednego z radnych sejmiku województwa świętokrzyskiego rzecznik marszałka Przemysław Chruściel. Dokument pozbawiony treści, w całości zaczerniony tuszem pokazał na Facebooku radny z Ostrowca Arkadiusz Bąk.

– To groteska – mówi radny Bąk. – Trudno uwierzyć, że coś takiego ma formę oficjalnego dokumentu, bo przecież taki charakter ma odpowiedź marszałka na interpelację radnego. Jest to odpowiedź publiczna i ona wygląda tak, że pierwsze zdanie brzmi, że 'odpowiadając na pytanie wyjaśniam, że” i dalej całe strony wyczernione, jakby zaklejone czarnymi kwadratami – opisuje dokument radny Bąk.

Kilkustronicowa odpowiedź z pytaniami i zakrytą w całości odpowiedzią została zamieszczona na stronach Biuletynu Informacji Publicznej urzędu. Dlaczego? – Spółka Uzdrowiska Busko-Zdrój SA. uznała, że informacje zawarte w odpowiedzi na pytania z interpelacji radnego stanowią dane szczegółowo ją opisujące, a zatem dane objęte tajemnicą przedsiębiorstwa i wnioskowała o ograniczenie odstępu do nich. Tak też postąpił Urząd Marszałkowski publikując w Biuletynie Informacji Publicznej utajnione odpowiedzi na interpelację – taką nagraną wypowiedź wysłał nam mailem rzecznik Chruściel.

Pytania do zadał radny Leszek Wawrzyła. A dotyczyły samorządowej spółki Uzdrowisko Busko-Zdrój. Pytał między innymi o zabezpieczenia przeciwpożarowe w sanatorium 'Marconi’, przebudowę poddasza w sanatorium 'Oblęgorek’ i budowę windy w sanatorium 'Willa Zielona’. On sam odpowiedzi przeczytał i mówi, że nie ma tam żadnych poufnych informacji. Nie rozumie, dlaczego nie zostały podane do publicznej wiadomości. Teraz żartuje, że nawet nie wie, czy może rozmawiać na ten temat bez narażania się na konsekwencje prawne. – Jeżeli uważali, że jakaś informacja może zaszkodzić spółce, to mogli utajnić tylko fragment, a nie całe strony. Ja w tych odpowiedziach nie widzę niczego, co miałoby być tajemnicą. Nie wiem. Będziemy pytać marszałka na sesji o standardy odpowiedzi  – zapowiada radny Wawrzyła. Sesja, jak dodaje, odbędzie się już w poniedziałek.

– Sprawa jest o tyle istotna i przez to bulwersująca, że Uzdrowisko Busko-Zdrój nie jest prywatnym przedsiębiorstwem. Właścicielem spółki jest samorząd województwa świętokrzyskiego – podkreśla radny Arkadiusz Bąk. – To nie są żadne pytania objęte tajemnicą państwową, ochroną danych, tylko rzecz, która chyba interesuje wszystkich, czyli czy na przykład prawidłowo dokonywane są przeglądy w sanatorium. Pan marszałek utajnia odpowiedź, jeszcze w taki groteskowy sposób. Jeżeli uważał, że to jest tak tajne, to mógł odpowiedzieć, że jest to objęte ochroną informacji, powołać się w tym miejscu na określone przepisy, i po prostu odpowiedzieć, że nie może tych danych ujawnić w trybie interpelacji. A za to mamy opublikowaną odpowiedź , która w całości jest zaklejona czarnymi plastrami. Groteska, ale taka bardzo poważna, bo to jest naruszenie prawa radnego do uzyskania informacji, ale również prawa obywateli do tej informacji, bo przecież radny w imieniu obywateli, mieszkańców województwa pyta o sprawy publiczne, a nie o sprawy prywatne – zaznacza Arkadiusz Bąk.

/mag/

Ważne wydarzenia