390-ciu uczniów rozpocznie w tym roku szkolnym naukę w klasach pierwszych w Ostrowcu. A wszystkich uczniów będzie 5329-ciu. Ostatnie dni przed początkiem roku szkolnego urzędnicy oświatowi, dyrektorzy szkół i nauczyciele spędzili na dopinaniu szczegółów i zasad organizacji roku szkolnego w świetle zagrożenia epidemicznego.
– Ministerstwo Edukacji Narodowej, Główny Inspektor Sanitarny wydali wytyczne, ale są one dosyć ogólne i nie wykraczają poza standardowe procedury. Niestety, szczegółowych wytycznych nie ma – mówi prezydent Jarosław Górczyński. – Ta odpowiedzialność została zepchnięta na dyrektorów szkół, którzy muszą się przygotować, by sprostać temu zadaniu. Nie jest to łatwe, bo nie ma punktu odniesienia. Nigdy podobnej sytuacji epidemicznej nie było – dodaje.
Mimo to, jak twierdzi, dobrze, że nauka rozpocznie się w placówkach, bo do nauki zdalnej polska szkoła jest wciąż nieprzygotowana. Potwierdziły to wyniki egzaminu maturalnego, którego w Polsce nie zdała jedna czwarta maturzystów.
W ostrowieckich placówkach sytuacja nie jest zła. Budynki szkół są duże, co dale większe możliwości bezpiecznej organizacji lekcji. – Kiedyś w naszej największej placówce oświatowej, czyli szkole podstawowej nr 14 było ponad dwa tysiące dzieci i te dzieci się mieściły. Dziś jest w niej około 700 uczniów. Tak więc to pokazuje przestrzeń budynku – podkreśla prezydent miasta.
Najtrudniejsza sytuacja była w szkole podstawowej nr 5 na Osiedlu Ogrody, gdzie uczy się 838 uczniów. I tu – jak mówi prezydent miasta – najdłużej dyskutowano, jak bezpiecznie zorganizować lekcje.
Przypomnijmy, że rodzice nie powinni posyłać do szkoły, czy przedszkola dziecka z objawami infekcji. Uczniowie jadący do szkoły w autobusach muszą zakładać maseczki. W szkołach powinni często myć ręce i starać się zachowywać dystans społeczny. W budynkach muszą znajdować się środki do dezynfekcji rąk, a sale muszą być wietrzone po każdej lekcji.
/joge/