Oddział Intensywnej Terapii ostrowieckiej lecznicy zamknięty. Dyrekcja szpitala czeka na wyniki testów personelu przebywającego w domowej izolacji. Pobrano je od ok. 40 osób, które mogły mieć kontakt z pacjentem, który z poniedziałku na wtorek zmarł na intensywnej terapii, a badanie jednoznacznie nie wykazało, że nie był zakażony koronawirusem.
Doktor Adam Karolik, dyrektor ds. medycznych poinformował dziś dziennikarzy, że pierwsze testy personelu wyszły ujemne, choć czekają jeszcze na jeden wynik, który nie dotarł do lecznicy. – U tych osób w poniedziałek będzie pobrana druga próbka, bo – żeby skrócić kwarantannę z 14 dni do 7 – mamy obowiązek pobrać je w siódmej dobie od pobrania pierwszego wymazu do badań – tłumaczy doktor Karolik. Do pracowników szpitala przyjedzie koronobus, by pobrać materiał. – Jeżeli wyniki będą ujemne to natychmiast będziemy mogli wrócić z normalna pracą na OIT – podkreśla doktor Karolik. Oddział Intensywnej Terapii jest zamknięty, co nie oznacza, że chorzy, którym potrzebna jest pilna pomoc jej nie uzyskają. Dyrekcja szpitala powołała tzw. lotny zespół anestezjologiczny. – Udziela on pomocy w przypadkach nagłych, czyli reanimacje, intubacje, cięcia cesarskie, czy operowanie pacjentów, którzy są w zagrożeniu życia – wylicza dyrektor Karolik. Podkreśla, że szpital wstrzymał przyjęcia. co dotyczy głownie zabiegów planowych. – Ale tam gdzie jest zagrożenie życia pracujemy. Mieszkańcy powiatu ostrowieckiego mogą się czuć bezpieczni – zapewnia doktor Karolik. Przed ostrowieckim szpitalem przy wejściu można spotkać żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. – To nie akcja na wyrost. To wsparcie, które potrzebne jest personelowi. Żołnierze WOT wspierają i zapewniają bezpieczeństwo pracownikom szpitala przy wejściu na teren szpitala jak i na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym – uspokaja dyrektor ds. medycznych lecznicy. Dodaje, że mieli sporo sytuacji, w których pacjenci zachowywali się agresywnie do personelu. Pomoc wojska dla szpitala jest nieodpłatna.
/joge/
