Pierwsza merytoryczna sesja w Bałtowie w cieniu problemów finansowych, ale z podwyżką pensji dla wójta

Sprzedaż gminnych nieruchomości, wyrzucenie z budżetu inwestycji, jaką miała być budowa kanalizacji w Okole, likwidacja funduszy sołeckich i podniesienie pensji wójtowi Bałtowa – to w skrócie obraz pierwszej merytorycznej sesji nowej rady gminy.

Przewodniczący Henryk Cichocki nie zdecydował się na przeniesienie sesji na późniejszy termin w związku z zagrożeniem epidemią koronawirusa, ale obrady odbyły się bez udziału mieszkańców.
Wójt Hubert Żądło chce w tym roku sprzedać część majątku gminy, w tym Okręglicę, dawną szkołę podstawową w Bałtowie oraz budynek po dawnym GS w Pętkowicach. Tłumaczył, że gmina potrzebuje pieniędzy. – Gmina Bałtów jest w trudnej sytuacji finansowej z powodu zaciągniętych wcześniej zobowiązań. Musimy szukać środków, aby ustabilizować i wyprowadzić obecną gospodarkę finansową – argumentował wójt Hubert Żądło.

Radni zgodzili się na sprzedaż majątku, a ich wartość oszacować mają teraz maja rzeczoznawcy. Jak mówi nam przewodniczący Henryk Cichocki,wszystkie nieruchomości chcieliby sprzedać jak najszybciej, bo po niedawnej kontroli Regionalnej Izby Obrachunkowej okazało się, że przekroczony został wskaźnik zadłużenia gminy i w konsekwencji gmina straciła możliwość zaciągnięcia innej pożyczki na budowę kanalizacji w Okole, którą wójt Żądło obiecał mieszkańcom. Inwestycja ta została całkowicie usunięta z tegorocznego budżetu. – Ja definitywnie nie chciałbym z tego jeszcze zrezygnować – mówił wójt Żądło. Przypomnijmy, że inwestycja miała kosztować 3 miliony 950 tysięcy złotych i zostać sfinansowana pożyczką w połowie umarzalną. Pierwszy etap miał być gotowy w przyszłym roku, było już pozwolenie na budowę, wydany został nawet dziennik budowy.

Nowa rada gminy zgodziła się także na likwidację Funduszu Sołeckiego w przyszłym roku. To oznacza, że mieszkańcy poszczególnych sołectw stracą łącznie ok. 318 tysięcy złotych, z których realizowane były drobne, ale potrzebne inwestycje. Tu też wójt Żądło tłumaczył to trudną sytuacją samorządu.

Mimo tego nowi radni zgodzili się na podniesienie o prawie 100 proc. pensji wójtowi Bałtowa. Z 4811 złotych brutto do 9 tysięcy 587 złotych. Przy tej propozycji wątpliwości zgłosił radny niezależny Piotr Śmigiel. – Nie podlega wątpliwości, że to wynagrodzenie powinno być zwiększone, pytanie tylko, czy dziś jest odpowiedni moment na to, zważywszy na fakt, że od samego rana mówimy, w jakim ciężkim stanie jest budżet gminy, jak trzeba zaciskać pasa, jak trzeba zrezygnować z funduszu sołeckiego – mówił i złożył wniosek o zwiększenie wójtowi wynagrodzenia, ale nie do ponad 9 i pół tysiąca, z do 7 i pół tysiąca od 1 marca tego roku. Wniosek ten przepadł głosami 12stu radnych z komitetu 'Przyjazna Gmina. Wspólne Dobro’.  – Ma pracować dla dobra gminy i wierzę w niego, że będzie pracował i nas wyprowadzi z tej trudnej sytuacji – bronił inicjatywy większości rady przewodniczący Cichocki.
Przypomnijmy, że budżet gminy Bałtów na ten rok wynosi nieco ponad 19 mln. zł.

/mag/

Ważne wydarzenia