Wczoraj ostrowieckie morsy i foczki tradycyjnie powitały Nowy Rok.
Na Gutwinie – gdzie zażywają kąpieli – czuć było karnawałowy nastrój i mimo, że na zewnątrz panowała minusowa temperatura to morsowanie ma same plusy.
– To taka naturalna regeneracja organizmu rodzaj krioterapii. Morsowanie też wyzwala w nas endorfiny i ma korzystny wpływ na zdrowie – przekonuje Ania Bober ze Stowarzyszenia „Ostrobiec, która od tego sezonu dołączyła do grupy morsujących osób w Ostrowcu.
Zanim zdecydujemy się jednak na zimne kąpiele trzeba skonsultować swój stan zdrowia z lekarzem – nie każdy może bowiem zostać morsem.
W grupie ostrowieckich morsów i foczek jest ok. 100-stu osób i ta ilość stale się powiększa. Najmłodsze morsiątka mają 5 lat a najstarsze morsy powyżej 60-ciu.
/marsz/