– To nieodpowiedzialne zachowanie ze strony policjanta – mówi Radiu Ostrowiec pan Kamil, który w lesie w Borze Kunowskim w pobliżu boiska szkolnego znalazł pocisk, po czym zawiadomił policję i, jak twierdzi, został zignorowany.
– Spacerowałem po Borze Kunowskim, po lesie za grzybami. Wracające do domu, do auta, niedaleko boiska dla dzieci, zauważyłem koło drzewa coś metalowego. Odgrzebałem trochę liści i pomyślałem,że to jest bomba – opowiada Słuchacz i dodaje, że dyżurny na komendzie początkowo nie chciał przyjąć zgłoszenia.
– Usłyszałem nawet, że równie dobrze to może być puszka po konserwie.
Jak twierdzi Ewelina Wrzesień, rzecznik prasowy ostrowieckiej policji, zgłoszenie zostało jednak przyjęte i skierowane do Starachowic.
– Policjant przejmując to zgłoszenie poprosił mężczyznę o chwilę cierpliwości, po czym o całym zdarzeniu poinformował dyżurnego ostrowieckiej jednostki policji, a następnie dokonał odpowiedniego wpisu w systemie policyjnym i przekazał całą interwencję do ościennej jednostki na terytorium, której ujawniono znalezisko.
Paweł Kusiak, rzecznik starachowickiej policji informuje, że od razu na miejsce znalezienia pocisku zostali wysłani funkcjonariusze.
– Policjanci udali się na miejsce i zabezpieczyli je, żeby osoby postronne spacerując po lesie nie natknęły się na ten niebezpieczny przedmiot. Przez cały czas, od momentu zgłoszenia znaleziony pocisk pilnowali policjanci.
Przed 15 pocisk, najprawdopodobniej pochodzący z czasów II wojny światowej został zabrany i zabezpieczony przez oddział saperów z Kielc.
/paw/