Święto miasta obchodzili w miniony weekend, 7 i 8 czerwca ostrowczanie. Organizowanym na stadionie miejskim KSZO Dniom Ostrowca, po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat, towarzyszyły obchody Dnia Hutnika.
– Przyjęło się, że Dzień Hutnika i ta branża hutnicza zaczęła być pomijana, między innymi dlatego, że takie czasy w Ostrowcu nastały. Pamiętamy czas przeobrażenia huty, ile osób straciło pracę. Ta branża była przez różne rządy traktowana po macoszemu – mówi prezydent Artur Łakomiec, wyjaśniając, że powrót do tradycji hucznego świętowania Dnia Hutnika jest możliwy i zasadny, bo branża hutnicza i stalowa w Ostrowcu mają się się dobrze. W sobotę udowadniały to takie firmy, jak Walcownie Ostrowieckie WOST, Metalowiec, czy cysterny BC LDS, które prezentowały się na ustawionych wokół stadionu przy Świętokrzyskiej stoiskach. Nie zabrakło także ostrowieckiej huty 'Celsa’. – Mamy stoisko pomiarowe prętów i kształtowników, które produkujemy u nas w hucie. Specjalnym palnikiem wypalamy kubeczki po czym je suszymy sprężarką. Na samym końcu jest stoisko BHP. gdzie można zobaczyć w czym chodzimy na co dzień na hucie. Mamy też cechownik, czyli tak zwany ”dziobak’, którym wybijamy chętnym nieśmiertelniki – opowiadają Wojciech Bartuszek i Julia Pająk.
Mieszkańcy, podziwiając ekspozycje, chętnie powracali wspomnieniami do dawnych obchodów Dnia Hutnika. – Kiedyś na Dzień Hutnika to byłą kiełbaska w parku, po 'małym’ i byłą impreza – mówi pan Zbigniew. – Kiedyś to na prawdę ładnie wyglądało. Dostawaliśmy boczek, były występy. Bardzo się cieszę, że do tego wracamy. Pięknie jest usiąść, porozmawiać i zobaczyć tę tradycję – dodaje pan Roman.
Mieszkańców w sobotę, zgodnie z dawną tradycją, wezwała do świętowania orkiestra dęta. Ta przyjechała do nas z Ochotniczej Straży Pożarnej w Pińczowie. – Bardzo nam się podoba. Fajnie, że coś się dzieje w naszym mieście – mówi Renata Świątek, jedna z mieszkanek osiedla Kolonia Robotnicza. – W tym domu, który moja babcia z dziadkiem dostali razem z działką z huty, mieszka już siódme pokolenie. I zawsze tutaj, maja była orkiestra hutnicza. Było tak wesoło – wspomina Elżbieta Borek. – To taka nasza tradycja. Super, tak trzymać. Bardzo nam się podoba. Coś w tej muzyce jest – dodają państwo Pawlik.
Kilkadziesiąt lat temu, gdy w Ostrowcu hucznie celebrowano hutnicze święto to właśnie orkiestra dęta budziła mieszkańców, by rozpoczęli
świętowanie. W sobotę zagrała od godziny 9:00 – nieco później niż przed laty. – Dziś byliśmy szczodrzy dla naszych mieszkańców, bo graliśmy dopiero od 9:00. Przeważnie orkiestry górniczo-hutnicze od już od 6:00 godziny grały. Przeszliśmy tradycyjnymi, hutniczymi ulicami, a więc przez osiedle Hutnicze, Traugutta, Świętokrzyską, Kolonią Robotniczą, Jodłową i naszym nieco młodszym osiedlem Ogrody. Było dość widowiskowo i wzruszająco – mówił w studiu plenerowym Radia Ostrowiec prezydent Artur Łakomiec.
Koncertowanie zakończyła na Alei 3 Maja w Centrum Tradycji Hutnictwa, gdzie zaproszono i wyróżniono nestorów ostrowieckiego hutnictwa i pracowników obecnych spółek.
W niedzielę na stadionie miejskim swoją ofertę prezentowały miejskie i powiatowej spółki oraz jednostki. Ich pracownicy zapraszali do zabawy, udziału w warsztatach.
Obchody Dni Hutnika zwieńczyły występy muzyczne. Na scenie zagrały zespoły rockowe – 'Nadmiar’, 'Perfect’. Wystąpiła też – po ulewie – Ania Karwan. Oferta muzyczna drugiego dnia skierowana była do młodszych mieszkańców, których padający deszcze nie zniechęcił. Gwiazdami niedzielnych Dni Ostrowca byli Mr. Polska oraz Kubańczyk. – Przyjechałyśmy tu na Kubańczyka i Mr. Polskę oczywiście. Fajnie, że coś się dzieje w Ostrowcu – Z Gosią i Karoliną chwilę przed koncertem rozmawiał redaktor Radia Ostrowiec Daniel Mordon, który spotkał się także z Kubańczykiem. – Fajne miejsce, stadion też super. Nawet pograliśmy chwilę w piłkę. Rozgrzaliśmy się i teraz czekamy na widownię. Damy mocne show – mówił artysta. Zabawa, mimo deszczowej pogody, potrwała do późnej nocy.
-
- Fot. Maciej Kolasa
-
- Fot. Maciej Kolasa
-
- Fot. Maciej Kolasa
-
- Fot. Maciej Kolasa
/pcr/
