Agresji w placówkach medycznych jest coraz więcej. Medycy protestują

Agresja słowna i fizyczna to nasza codzienność – mówią medycy ze szpitala w Ostrowcu Świętokrzyskim, którzy we wtorek, 6 maja wyszli dokładnie w południe przed placówkę, by zaprotestować przeciwko agresji i mowie nienawiści w stosunku do pracowników służby zdrowia.

6 maja był ogólnopolskim dniem żałoby medyków po zabójstwie lekarza z Krakowa, do którego doszło 29 kwietnia. – Przyszliśmy tutaj by zaprotestować. Medycy nie mogą bać się przychodzić do pracy, nie powinni bać się swoich pacjentów. Są po to, żeby pomagać, a nie czekać na agresję słowną czy fizyczną. To są wyzwiska, różne nieprzyjazne gesty, krzyki i obrażanie się – mówi Małgorzata Dybiec, kierownik bloku operacyjnego w ostrowieckim szpitalu.

Bożena Kubicka, lekarz i zastępca dyrektora lecznicy potwierdza w rozmowie z Radiem Ostrowiec, że przypadki niezadowolenia pacjentów, które przeradzają się w zachowania agresywne, są coraz częstsze.

– Mamy takie przypadki na co dzień, pacjenci często są agresywni, kiedy usłyszą, że jest kolejka do specjalisty, że trzeba poczekać. Pacjent uważa, że skoro przyszedł to powinien być przyjęty, ale takich samych pacjentów jest na przykład jeszcze pięciu przed nim. My i tak przyjmujemy dodatkowo wiele osób, które nie były umówione na daną godzinę danego dnia – mówi lekarka.

Najczęściej z agresją słowną spotykają się pracownicy Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Wzywana jest policja, szczególnie w przypadkach, kiedy agresywni pacjenci są pod wpływem alkoholu albo środków odurzających i zagrażają zarówno personelowi, jak i innym pacjentom. – Najszybszy dojazd, który był w przypadku dość znacznej agresji, bo z użyciem ostrego narzędzia, trwał około 15 minut. Czas dojazdu ma znaczenie, bo wtedy jesteśmy zdani tylko na siebie. Na personel na SOR, a więc pielęgniarki, sanitariuszy, lekarzy, nawet rejestratorki, bo wtedy musimy działać wszyscy – mówi Monika Borek, pielęgniarka koordynująca na SOR i radna powiatowa.

Jak informuje Bożena Kubicka, szpital ma podpisaną umowę z firmą ochroniarską, jednak jej pracownik nie dyżuruje tylko na SOR, a zabezpiecza całą placówkę. Nie jest w stanie zareagować natychmiast, szczególnie gdy znajduje się w innym skrzydle. Informacje o agresywnym zachowaniu pacjentów trafiają do ich dokumentacji. – Agresja fizyczna eskaluje, w ciągu roku jest tych przypadków coraz więcej. Pacjenci swoje niezadowolenie komunikują nam najpierw w postaci agresji słownej, a potem właśnie fizycznej. Mamy przypadki uszkodzeń ciała, najczęściej sanitariuszy, którzy reagują jako pierwsi – dodaje Monika Borek.

Agresja wobec medyków to codzienność nie tylko pracowników szpitala, ale i innych placówek służby zdrowia. Kilka dni temu ratownik pogotowia Dariusz Czupryński na swoim profilu społecznościowym zamieścił film, pokazując rany na rękach, jakie zadała mu agresywna pacjentka, do której wcześniej wezwano karetkę.

/sla/

Ważne wydarzenia