O rencie socjalnej i codziennych problemach z posłanką Iwoną Hartwich

Fot. Anna Śledzińska

Posłanka Koalicji Obywatelskiej Iwona Hartwich we wtorek przyjechała do Ostrowca Świętokrzyskiego, gdzie spotkała się głównie z osobami z niepełnosprawnościami i ich rodzicami.

Działaczka znana z udziału w 40 – dniowym proteście rodziców w 2018 roku w budynku parlamentu, w Sejmie jest już drugą kadencję. Do Ostrowca przyjechała między innymi mówić o przeforsowanej po kilku latach prób podwyżce renty socjalnej. – Chcę się wsłuchać w problemy, bo jest tych problemów jeszcze bardzo wiele. Wiem też, że jest deficyt informacji na przeróżne tematy. Weszły dwa nowe świadczenia, świadczenie wspierające i nie ukrywam mojej wielkiej radości – od maja podwyższymy rentę socjalną aż o 2 tysiące złotych – zapowiadała posłanka w studiu Radia Ostrowiec.

Renta socjalna dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji od maja wzrośnie z 1620 złotych do około 3800 złotych netto, z wyrównaniem od stycznia. Będzie też co roku waloryzowana o wysokość inflacji. Ale nie jest to pełny sukces, bo oczekiwania były większe.- To jest koalicja i każdy widział to troszeczkę inaczej. Doszliśmy do porozumienia, że w pierwszej kolejności pomoc otrzyma niemała grupa 132 tysięcy osób, które są niezdolne do samodzielnej egzystencji – mówi Iwona Hartwich i dodaje, że kolejnym krokiem powinna być podwyżka świadczeń dla osób, które są uznane za niezdolne do podejmowania pracy.

Na spotkaniu w Ostrowieckim Browarze Kultury pojawiła się duża grupa rodziców osób z niepełnosprawnościami wraz ze swoimi dziećmi. – Przyszliśmy, żeby dowiedzieć się czegoś o rentach socjalnych i dodatkach wspierających. Kiedy zaczynałem ja i inni działać w Ostrowcu, nasze dzieci były małe. Teraz mają po 40 – 50 lat. Chcemy mówić o tym, co będzie z nimi, bo my już jesteśmy coraz starsi – mówi Jan Jurasz, założyciel ostrowieckiego stowarzyszenia Tacy Sami.

Podczas dyskusji wskazywano największe – poza finansowymi – problemy, z jakimi mierzą się na co dzień rodziny. Barbara Sęderowska mówi o dostępie do lekarzy. – Dostęp do specjalistów i to jak działają komisje orzekające. Bardzo często zdarza się, że orzekają lekarze, którzy nie mają pojęcia, z jakimi zaburzeniami czy chorobami dana osoba ma do czynienia.

Komentuje też już wydane zalecenie pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych Łukasza Krasonia dla zespołów ds. orzekania o niepełnosprawności, które ułatwią uzyskiwanie orzeczeń o niepełnosprawności osobom z Zespołem Downa oraz z diagnozami genetycznych chorób rzadkich – na liście jest ich 150.

– Jeżeli są choroby rokujące, że rzeczywiście można się z nich wyleczyć, to jest zupełnie inna sytuacja. Ale jeśli chodzi o zaburzenia, gdzie wiadomo, że ktoś się z tym urodził i z tym umrze, a poprawić funkcjonowanie można tylko poprzez terapię, to konieczność stawiania się co dwa lata na komisji jest po prostu nieludzka – twierdzi Barbara Sęderowska.

We wtorkowym spotkaniu początkowo miała wziąć udział także siostra Małgorzata Chmielewska, prezeska Fundacji Domy Wspólnoty Chleb Życia, jednak w ostatniej chwili musiała zrezygnować z przyjazdu do Ostrowca.

/sla/

Ważne wydarzenia