Samorząd Ćmielowa przekonał się o tym, jak 'ciężka’ bywa litera polskiego prawa spadkowego. W październiku minionego roku gmina stała się tak zwanym 'spadkobiercą przymusowym’, po tym jak odziedziczyła ponad 740 tysięcy złotych długu po zmarłym mieszkańcu, którego członkowie rodziny zrzekli się spadku.
Komornik zajął środki, znajdujące się na koncie samorządu, który sprawę skierował do Sądu Rejonowego w Opatowie. Na odzyskanie funduszy było jednak za późno.
– Wystąpiliśmy do sądu w Opatowie o zabezpieczenie tych środków jednak komornik przekazał już te środki firmom windykacyjnym. Są to w dużej mierze firmy restrukturyzacyjne, które też odkupują długi. Wartość odsetek jest niemal równa wartości zobowiązania – mówi burmistrz Joanna Suska.
Podobna sytuacja, również w październiku 2024 roku, spotkała gminę Lipnik w powiecie opatowskim. Wówczas komornik zajął 1 milion 600 tysięcy złotych długu po zmarłym mieszkańcu.
Z prośbą o interwencję i wymuszenie zmian w prawie gmina Ćmielów zwróciła się do Związku Miast Polskich, który reprezentuje interesy samorządów i na ich rzecz prowadzi tzw. lobbing legislacyjny.
-Wystąpiłam za pośrednictwem prezydenta Ostrowca Artura Łakomca do Związku Miast Polskich o to, aby dokonać zmian w przepisach prawa. Jest to krzywdzące, dalece niezrozumiałe. Z taką informacją zapoznałam wszystkich radnych i sołtysów, aby zmienić prawo, by odpowiedzialność za długi nie była tak naprawdę na barkach każdego mieszkańca – dodaje Joanna Suska. Artur Łakomiec, który jest członkiem zarządu Związku Miast Polskich sprawę przedstawił w grudniu minionego roku na spotkaniu gremium. Nie wiadomo jednak kiedy i czy w ogóle nastąpią zmiany w prawie spadkowym.
Zajęcie majątku gminy, w przypadku określenia jej statusu jako dłużnika zgodnie z artykułem 1023 kodeksu prawa cywilnego odbywa się bez możliwości ingerencji samorządu w cały proces.
/mor/