Półtora roku minęło od zatrzymania przez Centralne Biuro Antykorupcyjne i postawienia pierwszych zarzutów korupcyjnych byłemu prezydentowi Ostrowca Jarosławowi Górczyńskiemu.
W tym czasie były włodarz miasta przez pół roku przebywał w areszcie tymczasowym, z którego wyszedł w październiku 2023 roku. Postępowanie trwa, prowadzi je śląski pion Prokuratury Krajowej do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji. Aktu oskarżenia nie ma i nie wiadomo, kiedy zostanie skierowany do sądu.
– Aktualnie w sprawie trwa weryfikacja linii obrony zaprezentowanej przez podejrzanego i kompletowany jest materiał dowodowy. Przesłuchiwani są kolejni świadkowie i sukcesywnie zabezpieczana jest dalsza dokumentacja niezbędna dla tej sprawy – informuje prokurator Katarzyna Calów – Jaszewska z biura prasowego Prokuratury Krajowej w Warszawie.
Przypomnijmy, że Jarosław Górczyński, który zgodził się na publikację danych i wizerunku, usłyszał łącznie 15 zarzutów, w tym o charakterze korupcyjnym, a także dotyczących zatajenia majątku w oświadczeniach majątkowych i namawiania świadka do składania fałszywych zeznań. Część z nich pozostaje niejawna. Do żadnego były prezydent nie przyznał się.
– Jeśli chodzi o zarzuty nie uległy one zmianie, w dalszym ciągu dotyczą przyjmowania korzyści majątkowych przez osobę pełniącą funkcję publiczną. W tym zakresie zarzuty nie uległy poszerzeniu – mówi prokurator Katarzyna Calów – Jaszewska.
Z chwilą zwolnienia z aresztu, zastosowano wobec niego środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego, zakazu kontaktowania się z określonymi osobami i zakazu przebywania w określonych instytucjach w Ostrowcu, poręczenia majątkowego w wysokości 300 tysięcy złotych oraz zakazu opuszczania kraju, który później został uchylony.
W tej sprawie zarzuty fałszowania dokumentów i składania fałszywych zeznań usłyszały cztery inne osoby. W sierpniu tego roku funkcjonariusze CBA zabezpieczyli dokumentację z ostrowieckich placówek oświatowych.
/sla/