– Wszyscy jesteśmy zgodni co do tego, żeby ta inwestycja nie powstała – mówi wojewoda świętokrzyski Józef Bryk po środowym spotkaniu w sprawie dużej obwodnicy Ostrowca Świętokrzyskiego. W obecności mieszkańców Chmielowa, dla których forsowana dotąd koncepcja jej przebiegu jest zagrożeniem, rozmawiali politycy i samorządowcy.
– Wyszliśmy z pewnym optymizmem tym bardziej, że praktycznie równolegle toczyło się spotkanie w ministerstwie infrastruktury. Poseł Marzena Okła – Drewnowicz rozmawiała z ministrem Bukowieckim, który później rozmawiał ze mną. Ustaliliśmy dalsze spotkanie do końca października – mówi wójt gminy Bodzechów Jerzy Murzyn.
Najważniejsza informacja jest taka, że przedstawiono pomysł alternatywnej trasy, którą teraz ocenić mają eksperci Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. – Do tej pory było to werbalnie i obrazkowo pokazywane, a w tej chwili już praktycznie od wczoraj nasi inżynierowie w urzędzie pracują i jestem przekonany, że dokumenty wyjdą od nas w przyszłym tygodniu – informuje Artur Łakomiec prezydent Ostrowca.
Przypomnijmy, że kilka dni temu złożono do wojewody wniosek o tak zwany ZRID, czyli zezwolenie na realizację inwestycji drogowej, dla dotychczasowego planowanego przebiegu obwodnicy, który oznacza konieczność wyburzenia kilkudziesięciu domów w Chmielowie. – Podejmiemy decyzję o wszczęciu postępowania i przekażemy ten wniosek do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w celu dalszego procedowania. W tym czasie dajemy czas na zastanowienie się, czy tę inwestycję da się przenieść – wyjaśnia wojewoda. A czas, o którym mówi to nawet rok.
Obecna koncepcja obwodnicy budzi sprzeciw społeczny, ale też nie rozwiązuje w żaden sposób kwestii połączenia Ostrowca z drogami ekspresowymi, a o to najbardziej chodzi działającym tu przedsiębiorcom, a także samorządowcom. Prezydent Ostrowca zaproponował trasę, która łączyłaby się z budowaną obwodnicą Opatowa, docierała do ulicy Zagłoby i Alei Solidarność w Ostrowcu, a co za tym idzie terenów inwestycyjnych przy Samsonowicza. Dalej miałaby prowadzić aż do miejscowości Młynek, gdzie włączałaby się w obwodnicę Starachowic. Ta obwodnica miałaby być o ponad połowę tańsza od tej projektowanej, której może sięgać nawet 1 miliarda złotych.
/sla/