Słynny bizon uciekinier, którego w zeszłym tygodniu ostrowieccy leśnicy odłowili w okolicach Czyżowa Szlacheckiego i odwieźli do hodowli w Kurozwękach… ponownie uciekł. W nocy z 21 na 22 lipca sforsował ogrodzenie ośrodka i zniknął.
Jak podkreśla Lech Buchholz, Regionalny Konserwator Przyrody w Kielcach, odłowienie byka jest kluczowe, bo amerykański gatunek zagraża naszemu rodzimemu żubrowi. – Jego obecność w lasach niesie ogromne ryzyko, chyba największe spośród obecnych u nas inwazyjnych gatunków zwierząt. Przedostanie się go do naszego środowiska doprowadziłoby do powstawania tak zwanych 'mieszańców’ i zniszczenia z wielkim trudem uratowanej, czystej linii gatunku żubra europejskiego – wyjaśnia.
Konserwator przyrody dodaje, że zbliżająca się druga połowa wakacji to okres godowy zarówno dla żubra, jak i bizona. To wzmaga ryzyko krzyżowania się gatunków, a najbliższa wolna hodowla żubra znajduje się zaledwie 70 kilometrów od Ostrowca, w Lasach Janowskich. – Znajduje się ona na wschód od Wisły, ale jest to dla nas bardzo bliski teren, na który te zwierzęta mogą zawędrować. Zarówno żubry, jak i bizony to duże zwierzęta i mało elementów przyrody stanowi dla nich przeszkody. Oba te gatunki potrafią doskonale pływać. Choć Wisła, która oddziela nasze tereny od Lasów Janowskich to ogromna rzeka, to przy niskim stanie wody nawet ona nie jest dla nich trudna do przepłynięcia – mówi Lech Buchholz.
Według prawa dozwolone jest jego odstrzelenie. Jednak myśliwi Polskiego Związku Łowieckiego odmówili zabicia bizona. Będą próbowali schwytać go żywego, by mógł ponownie trafić do azylu. Którego? Nie wiadomo, bo właściciel Kurozwęk, jedynej w Polsce legalnej hodowli bizona, odmówił ponownego przyjęcia zwierzęcia.
Choć myśliwi mają nadzieję na jego złapanie, szanse na odnalezienie go żywego z dnia na dzień maleją. – Jest pozbawiony opieki weterynaryjnej. Dodatkowo mógł się poważnie zranić, gdy sforsował ogrodzenie hodowli w Kurozwękach. Wszystkie te czynniki mogą być powodem jego prawdopodobnej śmierci. Jednak to, czy zwierze zdechło, okaże się w ciągu najbliższych dni – dodaje Lech Buchholz. Myśliwi będą szukać bizona do końca tygodnia, czyli do niedzieli, 4 sierpnia.
/osa/