72 tysiące złotych łącznie straciły dwie kobiety – mieszkanki powiatów ostrowieckiego i opatowskiego, oszukane w tym tygodniu „na pracownika banku”.
40 – letnia ostrowczanka zgłosiła się na policję we wtorek. – Skontaktował się z nią mężczyzna podający się za pracownika banku. Rozmówca poinformował zgłaszającą, że środki zgromadzone na jej kontach są zagrożone. Mężczyzna nakłonił kobietę do przelania wszystkich środków na jedno konto, po czym polecił 40-latce zawrzeć umowę kredytową na maksymalną możliwą kwotę i fizycznie wypłacić gotówkę z banku – relacjonuje Rafał Dobrowolski z Komendy Powiatowej Policji w Ostrowcu.
Kobieta uwierzyła, wykonała wszystkie polecenia, a potem miała jeszcze dokonać wpłaty pieniędzy za pomocą wpłatomatu. – Oszust był na tyle wiarygodny, iż kobieta dokonała kilku transakcji w różnych wpłatomatach, przekazując przy tym oszustowi kody, za pomocą których mógł dokonywać wypłat jej gotówki. Sprawca cały czas prowadził ze zgłaszającą rozmowę i zapewniał ją, że wszystko odbywa się prawidłowo.
Kiedy 40 – latka zorientowała się, iż padła ofiarą oszusta, straciła 52 tysiące złotych.
I nie była jedyna, bo fałszywemu bankowcowi uwierzyła też 52 – letnia mieszkanka powiatu opatowskiego. Do niej zadzwoniła kobieta informując również o zagrożonych oszczędnościach. Przekonana, że chroni swoje pieniądze przed przestępcami, kobieta wykonała kilka transakcji za pomocą kodu blik. Straciła 20 tysięcy złotych.
Policjanci znów apelują o większą ostrożność. – Pracownik banku nigdy nie poprosi o wpłacenie pieniędzy na inne konto bankowe, bądź o dokonanie transakcji za pomocą wpłatomatu. Najnowsze metody są wiarygodne do tego stopnia, że gdy cyberprzestępcy do nas dzwonią, to często na ekranie telefonu wyświetla się numer infolinii z nazwą banku, dlatego połączenie początkowo może nie wzbudzać podejrzeń – mówi Rafał Dobrowolski.
Mając jakiekolwiek wątpliwości z kim rozmawiamy, lepiej rozłączyć się, zweryfikować rozmówcę, a w razie próby oszustwa zgłosić sprawę na policję.
/sla/