Gra w oświadczenia na finiszu kampanii wyborczej

Fot. Daniel Mordon

Krzysztof Ołownia na finiszu kampanii wyborczej wezwał kontrkandydatów w wyścigu o urząd prezydenta Ostrowca Świętokrzyskiego do wydania oświadczenia, że organy ścigania, takie jak prokuratura czy Centralne Biuro Antykorupcyjne, nie prowadzą wobec nich żadnych czynności wyjaśniających.

Sam takie oświadczenie podpisał, czym pochwalił się w mediach społecznościowych.

– Wydarzenia, które miały i mają miejsce na terenie naszego miasta, wymagają od kandydatów na urząd prezydenta jasnych i przejrzystych deklaracji dotyczących tego, że wobec nich nie toczą się żadne czynności sprawdzające – mówi Krzysztof Ołownia.

– To nie pierwszy taki zabieg w historii polskich kampanii wyborczych. Niektórzy kandydaci starają się podpierać wydarzeniami, które miały miejsce w przeszłości – mówi dr Rafał Miernik, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach i zadaje pytanie. –  Skąd pan kandydat z Prawa i Sprawiedliwości wie, że służby nie sprawdzają jego działań i dokonań z przeszłości? Tego prawdopodobnie nie wie, natomiast taką deklarację faktycznie podpisuje.

W ocenie dra Miernika zabieg Ołowni w Ostrowcu może jednak dotrzeć do niektórych wyborców.

– Kontrkandydaci tak naprawdę, mówiąc kolokwialnie, wpuszczeni są w maliny. Jeżeli podpiszą lub wydadzą tego typu deklarację, nic im to nie da. Do większości wyborców prawdopodobnie ten następny krok nie dotrze. Natomiast jeśli nie podpiszą takiej deklaracji będą na cenzurowanym.

Na apel kandydata PiS odpowiedział już Piotr Dasios, który w wyborach o urząd prezydenta startuje z KW Perspektywa.

– Nie konsultowaliśmy się w tej sprawie. On wydał oświadczenie. Uważam, że po tych wszystkich plotkach i informacjach, które przetaczają się przez miasto, to jest dość rozsądna forma by pokazać, że nie mamy sobie nic do zarzucenia i że żadne służby się danym kandydatem nie interesują. Ja również takie oświadczenie wydałem.

Dasios mówi o tym, że śledczy mają wzywać na przesłuchania kolejne osoby i tym tłumaczy wydane przez siebie oświadczenie, choć jednocześnie zaznacza – Tu podejrzewamy, że te postępowania w dalszym ciągu związane są ze sprawą oskarżonego prezydenta Jarosława Górczyńskiego.

– Mając na uwadze dobro i komfort mieszkańców Ostrowca oświadczam, że według mojej najlepszej wiedzy w stosunku do mojej osoby nie były i nie są prowadzone żadne czynności sprawdzające i wyjaśniające – odpowiada smsem na nasze pytanie Artur Łakomiec, dodając – Jako pełniący obowiązki prezydenta miasta Ostrowca Świętokrzyskiego, nie mam zbyt wiele czasu na śledzenie medialnych działań kampanijnych moich konkurentów.

/mag/

Ważne wydarzenia