– Ja w tej całej sytuacji nie widzę żadnego problemu – mówi starosta opatowski Tomasz Staniek. A mowa o konflikcie w politycznej rodzinie PiS-u i słynnym już „wygumkowaniu” ze zdjęcia z Kołem Gospodyń Wiejskich w Międzygórzu w gminie Lipnik, jej wójta Andrzeja Grządziela i sekretarza Wojciecha Zdyba.
Przypomnijmy, że w sesji zdjęciowej z paniami z KGW wzięli udział starosta Staniek, wicestarosta Małgorzata Jalowska, wójt Grządziel – wszyscy związani z Prawem i Sprawiedliwością – i sekretarz Zdyb. Kilka dni później na profilu starosty ukazało się zdjęcie, na którym po wójcie zostały nogi, a po sekretarzu stopa. Starosta Staniek przyznaje, że wójta wyciął celowo.
– Zaczęło się od tego, że powiat opatowski przygotowuje katalog o kołach gospodyń wiejskich i pan wójt pojawił się na sesji zdjęciowej. Po tej sesji pojawiły się zdjęcia na stronie internetowej gminy Lipnik. Byłem wykadrowany ja i pani wicestarosta. Zdjęcia były robione tak, żebyśmy się na nich nie znaleźli. Ponieważ pan wójt tak się zachował to ja zamieściłem zdjęcia bez pana wójta – mówi Radiu Ostrowiec.
Tłumaczy, że to nie on dokonywał przeróbki, ale autora nie chce ujawnić.
– Myślę, że wszystko jest już załagodzone, ponieważ z panem wójtem rękę sobie podaliśmy i już na stronie gminy Lipnik pojawiają się zdjęcia w pełnej krasie. Oczywiście w naszym albumie też się pan wójt pojawi. Właśnie ostatnio pośmieliśmy się z tej całej sytuacji i nie uważam, żeby to była jakaś sprawa problemowa, albo sprawa, która by dzieliła – mówi starosta.
Jednak wciąż zdecydowanie inaczej widzi to wójt Grządziel.
– Powiem tak – nie wiem o czym pan starosta mówi. Niech mi takie zdjęcie znajdzie, na którym go wyciąłem. Nie ma takiej możliwości, nic takiego nie miało miejsca – mówi.
I ponawia zarzut, że za inicjatywą usunięcia go ze zdjęcia stoi wicestarosta Jalowska, która – jak mówił wcześniej Radiu Ostrowiec – chce zająć jego miejsce w fotelu wójta.
– Myślę, że to nie tylko był jego pomysł, ale i pani starosty. Mnie tylko dziwi, że są KGW, które traktują po macoszemu, gdzie w ogóle na sesjach zdjęciowych nie ma starosty ani wicestarosty, a bardzo bardzo lubią sobie robić zdjęcia tutaj w gminie Lipnik – zauważa Andrzej Grządziel.
Przyznaje jednocześnie, że dla niego również jest to – przynajmniej na razie – koniec tej historii.
/sla/