Spotkanie w Chmielowie w sprawie obwodnicy pełne emocji, ale bez przełomu i wielu zaproszonych gości

Z udziałem przedstawicieli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, starosty Marzeny Dębniak, wójta Jerzego Murzyna odbyło się wczoraj w Chmielowie spotkanie w sprawie budowy obwodnicy Ostrowca Świętokrzyskiego. Mieszkańcy miejscowości, którą nowa droga podzieli na pół, szczelnie wypełnili salę szkoły podstawowej.

W Chmielowie ze swoich domów ma zostać wywłaszczonych ponad 30 rodzin. Wśród nich pani Aneta, która dom postawiła zaledwie trzy lata temu. – Jesteśmy wściekli – mówi Radiu Ostrowiec. – Na budowę domu dostaliśmy pozwolenie, mąż wydzwaniał, także do Kielc i Warszawy i pytał czy będzie  obwodnica. Słyszał, że żadnej obwodnicy nie będzie. Pracowaliśmy całe życie, żeby się wybudować w spokojnym miejscu. Wydaliśmy wszystkie oszczędności, a nagle się dowiadujemy, że obwodnica jednak będzie i nasz dom jest do wyburzenia – dodaje.

Przedstawiciele GDDKiA zaprezentowali przebieg planowanej drogi, wskazując, że szczegółowe rozwiązania określi firma, która ma opracować dokumentację techniczną. Mieszkańcy próbowali przekonywać, że lepszym dla nich i dla Ostrowca wariantem byłoby poprowadzenie obwodnicy wzdłuż istniejących torów i przez Ostrowiec.  Mówił o tym na spotkaniu Zbigniew Pękala, zbierając gromkie brawa. Krzysztof Strzelczyk, dyrektor GDDKiA tłumaczył, że nie ma już mowy o zmianach przebiegu obwodnicy, bo ten został już przesądzony. – Słuchamy argumentów mieszkańców, ale mamy już decyzje administracyjną w postaci decyzji środowiskowej, która wiąże nas i przyszłych projektantów. Możemy rozmawiać, wyjaśniać sobie pewne rzeczy, natomiast decyzja środowiskowa jest wiążąca, wyznacza korytarz drogi – wyjaśniał.

Mieszkańcy Chmielowa przypominali, że decyzja środowiskowa dla tej inwestycji powstała 9 lat temu w zupełnie innej rzeczywistości. Zarówno terenowej, przyrodniczej jak i w zakresie potrzeb komunikacyjnych tej części regionu świętokrzyskiego. Zarzucali urzędnikom, że podjęli decyzję o rozpoczęciu budowy obwodnicy w oparciu o stare uwarunkowania bez konsultacji z nimi. Decyzja nie była konsultowana nawet z władzami gminy, miasta i powiatu. Nieoczekiwanie powiadomił o niej w październiku na słynnej już konferencji prasowej w Jacentowie minister infrastruktury Andrzej Adamczyk w towarzystwie świętokrzyskich polityków PiS. – Tam do zdjęcia to było bardzo dużo chętnych osób, natomiast dziś nie ma nikogo z nich, bo dziś to jest problem – mówiła starosta Marzena Dębniak. Organizatorzy spotkania, czyli sami mieszkańcy, zaprosili na nie ministra Adamczyka i posłów PiS. Swoją nieobecność posiedzeniem sejmu wytłumaczył tylko poseł Andrzej Kryj. Inni zaproszeni nawet nie odpowiedzieli. -Nie ma kogo przyjąć na tym spotkaniu, a tak naprawdę to ta obwodnica to ma być tylko za ich sprawą – mówił na chwilę przed spotkaniem Krzysztof Kubicki, sołtys Chmielowa, który zaproszenia wysłał przed miesiącem. – Czujemy się zlekceważeni i oszukani – przyznawał.

Przełomu na spotkaniu nie było. Mieszkańcy usłyszeli, że decyzje już zapadły. – Walczcie, ale jednocześnie trzeba się przygotować do wywłaszczeń, żeby otrzymać jak najlepsze odszkodowania – mówił wójt Bodzechowa. – Ja mogę opowiadać, żeby walczyć, protestować i byłbym oklaskiwany, tylko nic z tego nie będzie. Jako wasz przedstawiciel muszą powiedzieć prawdę, w jakiej sytuacji jesteśmy i jak najlepiej się przygotować – zaznaczał i przypomniał, że mieszkańcy, by otrzymać odszkodowanie muszą uregulować sprawy własnościowe, a gmina w tym pomoże.

Część mieszkańców Chmielowa zapowiada, że nadal będą walczyć o przywrócenie terminu na odwołanie się od decyzji środowiskowej i o wyznaczenie innego przebiegu obwodnicy.

/mag/

Ważne wydarzenia