Kierownicy jednostek powiatu ostrowieckiego, a więc starostwa, szkół powiatowych, DPS-ów, szpitala mają oszczędzać prąd wewnątrz budynków i zrezygnować z oświetlenia zewnętrznego, gdy nie jest ono konieczne. Przykręcone mają być też kaloryfery, choć nie wszędzie.
Takie dyspozycje wydały władze powiatu po tym, jak rozstrzygnięty został przetarg na dostawę energii elektrycznej na przyszły rok i okazało się, że cena idzie w górę pięciokrotnie z 630 tysięcy złotych w tym roku do 3 milionów 300 tysięcy złotych w roku przyszłym.
Starosta Dębniak zapowiada, że nakaz ten będzie pilnowany, ale dodaje, że nie wszędzie takie oszczędności można wprowadzać, bo powiat prowadzi także jednostki wrażliwe, takie jak Domy Pomocy Społecznej. – Tam trudno szukać oszczędności – wyjaśnia. – Jeżeli mówimy o oszczędnościach to mówimy też o energii cieplnej. Temperaturę w naszych instytucjach będziemy o 1-2 stopnie obniżać, ale nie dotyczy to właśnie tych wrażliwych jednostek. Tego sobie nie wyobrażam – dodaje.
Starosta Dębniak podkreśla, że samorządy powiatowe dysponują niemal wyłącznie pieniędzmi znaczonymi, czyli takimi, które otrzymują od państwa na konkretne zadania i – inaczej niż gminy – niemal nie mają źródeł dochodów. W przyszłorocznym projekcie budżetu, który musi zostać przygotowany do 15 listopada, oprócz podwyżek cen energii i ciepła powiat ostrowiecki uwzględnić musi także rosnące odsetki kredytów. – Budżet na 2022 rok zakładał odsetki od kredytów wysokości 1 milion 85 tysięcy, a w tej chwili wynoszą już grubo ponad 3 miliony złotych i to przecież nie koniec podwyżek stóp procentowych. Ta ostatnia przełoży się na czwarty kwartał – wyjaśnia starosta Dębniak.
Większe w przyszłym roku będą też koszty z tytuły wynagrodzeń przez skokowe podniesienie płacy minimalnej, a w samym starostwie na takich wynagrodzeniach jest 1/3 pracowników. – Pensja zasadnicza 3 tysiące 600 złotych jest bardzo popularna w starostwie. Podniesienie wynagrodzenia najmniej wykwalifikowanych pracowników będzie wiązało się z uzasadnionymi roszczeniami pracowników z uprawnieniami – opowiada Marzena Dębniak.
Trudne do przewidzenia są też wydatki na inwestycje, bo przez inflację koszty te są znacznie większe od przewidywanych. Mniejsze o 5 milionów – jak wylicza – okazały się za to wpływy do tegorocznego budżetu z udziału w podatkach PiT i CiT, i obiecane przez rząd dodatkowe fundusze z tytułu rosnących cen energii pozwolą jedynie na pokrycie tych braków. – Jeżeli teraz otrzymamy 6 milionów 100 tysięcy, o których się mówi, to bilans strat i zysków jest prosty do policzenia – słyszymy.
Władze powiatu chciałyby inwestować w energooszczędne rozwiązania – bo na przykład stare oświetlenie na nowe udało się dotąd wymienić jedynie w budynku starostwa i II Liceum Ogólnokształcącym imienia Joachima Chreptowicza – ale na razie kolejnych nie planują. – Jeżeli nic się nie zmieni, to idziemy na przeżycie – mówi starosta Dębniak.
/mag/