Alternatywa dla zamkniętej kładki – bagatela – 2 kilometry 300 metrów więcej

Kładka nad torami i krajową 9-tką prowadząca do dworca PKP została zamknięta na czas remontu, ale PKP nie przygotowało alternatywnego przejścia. Żeby dotrzeć na dworzec z tej części miasta trzeba nadrobić – bagatela – 2 kilometry i 300 metrów.

Tablice przy zamkniętej kładce wskazują, że aby od strony centrum miasta dostać się na dworzec trzeba iść przez wiadukt i dalej ulicą Kolejową albo dotrzeć do ulicy Żeromskiego i także wejść w Kolejową. – Jak zdążyć na pociąg, jeśli ktoś nie wiedział, że kładka jest nieczynna? – pytają mieszkańcy i proszą o interwencję.

-Sytuacja na stacji w Ostrowcu Świętokrzyskim jest o tyle specyficzna, że poza modernizacją kładki są prowadzone także prace modernizacyjne samej stacji. Przebudowywany jest tam układ torowy i będzie modernizowany peron. To, co jest pod kładką jest więc teraz placem budowy i ze względów bezpieczeństwa nie możemy przez ten teren wyznaczyć przejścia – tłumaczy Tomasz Łotowski z PKP PLK. Pytany przez Radio Ostrowiec czy szukali innego rozwiązania dla pasażerów i czy rozmawiali na przykład z Miejskim Zakładem Komunikacji, by wprowadził linię autobusową, którą mieszkańcy z walizkami mogliby dostać się na dworzec, mówi tylko, że o remoncie i zamknięciu kładki pisemnie poinformowali z urząd miasta. Zapewnia jednak, że spróbują przyspieszyć inwestycję i oddać kładkę nie pod koniec listopada jak planowali, ale we wrześniu.

O możliwe rozwiązania, korzystniejsze dla pasażerów pytamy Jarosława Kateusza, prezesa Miejskiego Zakładu Komunikacji w Ostrowcu Świętokrzyskim. Mówi nam, że autobusy jeździły kiedyś pod dworzec PKP, ale linia nie cieszyła się zainteresowaniem. – To były puste przebiegi – zaznacza. -Możemy spróbować jeszcze raz do tego podejść i jeżeli okaże się, że mieszkańcy będą korzystać z tych autobusów, to jesteśmy w stanie skierować je tam z ulicy Żeromskiego. Problemem jest też dostosowanie rozkładów jazdy naszych autobusów do rozkładów pociągów, które są zwykle w lipcu zmieniane na czas wakacji. Może się okazać, że teraz zmienimy trasy i rozkłady jazdy autobusów, ale od lipca znowu będzie kłopot. Wydaje mi się, że musimy się wstrzymać z takimi decyzjami do lipca – dodaje.

Prezes MZK obiecuje skontaktować się z PKP PLK by poszukać rozwiązania. Prosi także, by osoby zainteresowane dojazdami na dworzec skontaktowali się z nimi, co pozwoli lepiej poznać oczekiwania pasażerów.

/mag/

Ważne wydarzenia