Pogoda nie przeszkodziła. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagrała głośno i radośnie

Moc wydarzeń, duże emocje i zabawa przy muzyce towarzyszyły 30. finałowi Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Ostrowcu Świętokrzyskim.

Z powodu niesprzyjającej pogody koncerty zostały przeniesione z dziedzińca do wnętrz Ostrowieckiego Browaru Kultury. Na czas i ku radości uczestników przygotowana została tabliczka dla dziedzińca. Wewnętrzny plac obiektu nosi już oficjalnie nazwę Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Po występach lokalnych artystów i przed spóźnionym Światełkiem do nieba, do zabawy porwał zespół Zbóje.

Działo się jednak od samego rana, gdy na ulice Ostrowca, ale także pozostałych gmin powiatu, wyruszyli wolontariusze ozdobieni czerwonymi serduszkami i nierzadko przebrani, by zachęcać do wsparcia największej kwesty świata. I to mimo silnego wiatru i siąpiącego deszczu ze śniegiem. – Pogoda nigdy nie miała znaczenia, bo były takie lata, że padał ulewny deszcz i padały jednocześnie rekordy. Puszki, które przynoszą wolontariusze są bardzo różne. Są w nich kwoty powyżej i w okolicach tysiąca, ale są też mniejsze kwoty i przeróżne nominały oraz bilon – mówiła podczas rozliczania wolontariuszy Teresa Woźniak, wieloletnia skarbniczka ostrowieckiego sztabu WOŚP. Sztab w tym roku mieścił się w sali gimnastycznej szkoły podstawowej nr 5 na osiedlu Ogrody. W kolejce do rozliczenia czekały grupy nastoletnich wolontariuszy, rodziny z małymi dziećmi. Było wielopokoleniowo.- Trzeci rok zbieram z córką. Tata zbierał i teraz córka zbiera dla WOŚP. Warunki pogodowe średnie, ludzi mało na ulicach, ale poszło nam całkiem dobrze. Zebraliśmy prawie tysiąc złotych plus 500 złotych w e-skarbonce – opowiadał Radek, który kwestował na ulicach Ostrowca razem z córką Marysią, a przed laty sam był wolontariuszem.

Orkiestrowa rodzina stale się powiększa. Nie brakowało osób, które zbierały po raz pierwszy. – Dziś pierwszy raz zbierałem dla orkiestry. Chciałem pomóc i udało sie – mówił Janek. – Pierwszy raz rodzinnie uczestniczymy w tej akcji. Oficjalnie wolontariuszką Jest córka Julia, ale pomagała młodsza Lenka, która rozdawała serduszka i jest z nami także syn, Dawid – mówiła ich mama. – Było bardzo fajnie i na pewno w przyszłym roku też wezmę udział w akcji – zapowiedziała Julia.

Powodów, by się angażować w zbiórkę na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy nie brakuje. – Zbieramy z córką i synem. Oboje są wcześniakami z zagrożonych ciąż, korzystali ze sprzętu z serduszkiem. Będąc z nimi w szpitalu, patrząc na OIOM dla wcześniaków zastanawiałam się jak wyglądałaby ta opieka medyczna bez WOŚP. Aż ciężko to sobie wyobrazić. Jesteśmy bardzo wdzięczni i pomagamy do końca świata i jeden dzień dłużej. Spłacamy tak dług – wyjaśniała pani Ania. – Ja mam dużą wadę wzroku i nie chcę, żeby dzieci przechodziły przez to samo, co ja, gdy byłam mała. Ten finał jest więc dla mnie szczególny – mówiła z kolei Ola. W tym roku fundacja Jurka Owsiaka zbiera środki na okulistykę.

Na zakup pomp insulinowych dla kobiet w ciąży przekazany zostanie cały dochód z organizowanego już po raz piąty przez stowarzyszenie 'Ostrobiec’ biegu 'Policz się z cukrzycą”. Fundację Jurka Owsiaka wspomogli też miłośnicy morsowania, którzy zażywali lodowatych kąpieli w rozstawionych w Parku Miejskim basenach.

Na koncie ostrowieckiego sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na koniec dnia było ponad 134 tysiące złotych. A wciąż trwają licytacje internetowe. Liczone są też ostatnie puszki.

/mag/

Ważne wydarzenia