Andrzej Pruś ponownie przewodniczącym Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego

źródło zdjęcia: swietokrzyskie.pro

Andrzej Pruś z Prawa i Sprawiedliwości ponownie przewodniczącym Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego. Przypomnijmy, że odwołany z tej funkcji został pod koniec grudnia ubiegłego roku głosami opozycji.

Podczas wczorajszej nadzwyczajnej sesji otrzymał potrzebną większość głosów. Za jego kandydaturą zagłosowało 16 radnych na 29ciu bioracych udział w głosowaniu.
Przewodniczący wczoraj wybierany był dwukrotnie. Andrzej Pruś podczas pierwszego głosowania zdobył jedynie 14 głosów, a jego kontrkandydat na to stanowisko Artur Konarski, radny wykluczony z klubu PiS w czerwcu ubiegłego roku, którego kandydaturę zgłosił radny Janusz Koza, uzyskał 12 głosów.
Rozstrzygnięcie przyniosło dopiero drugie głosowanie.
– Trudno komentować na gorąco taki obrót sprawy. Andrzej Pruś nie rozumie demokracji, nie prowadzi sesji w sposób demokratyczny, nie traktował wszystkich radnych tak jak należy. Dodatkowo godził się na wprowadzanie do porządku obrad uchwał, które nie są zawiązane z województwem, jako przykład mogą podać uchwałę „anty-LGBT”, która była siłowo przyjęta przez sejmik głosami radnych PiSu – mówi radny Jan Maćkowiak z Platformy Obywatelskiej, który w grudniu głosował za odwołaniem przewodniczącego Prusia.
Jan Maćkowiak podkreśla, że jego zdaniem rządy Prawa i Sprawiedliwości w województwie świętokrzyskim nie przynoszą rozwoju regionowi, powodują stagnacje. Dlaczego więc radni opozycyjni nie zgłosili swojego kandydata na przewodniczącego?
– Wystawia się kandydata, który ma szansę wygrać wybory. Koledzy, którzy kiedyś należeli do klubu PiS, a później z tego klubu wystąpili przekonywali nas, że wystawią kandydata, który będzie współpracował z opozycją, bo chcą lepszej pracy sejmiku. Zaznaczali też, że nie poprą żadnego kandydata PO ani PSL. – wyjaśnia Jan Maćkowiak.
Dodaje, że jego zdaniem wczorajsze głosowanie pokazało, że radni, którzy nie są już w klubie PiS nie są stabilni w swoich poglądach
-Nie dla wszystkich radnych dobro publiczne jest drogowskazem a to, że zagłosowali tak jak zagłosowali, spowodowały być może jakieś korzyści obiecane, a może nawet groźby – mówi radny Maćkowiak.

/bart/

Ważne wydarzenia