Do 20 września odroczona została rozprawa, w której o zniszczenie naklejki reklamowej na drzwiach biura posła PiS Andrzej Kryja oskarżeni zostali ostrowieccy aktywiści Patryk Stępień i Iwona Marczak. Wczorajsza rozprawa trwała 4 godziny.
Przypomnijmy, że oskarżeni nakleili na drzwi biura plakat z wizerunkiem posłanki Lichockiej, która pokazuje opozycji w Sejmie środkowy palec, po tym, jak opozycja przegrała głosowanie w sprawie przekazania 2 mld złotych nie na telewizje publiczną, a na leczenie nowotworów.
Wczoraj w tej sprawie zeznawał między innymi poseł Kryj, który występuje w roli oskarżyciela posiłkowego. To on zawiadomił prokuraturę o zniszczeniu naklejki na jego biurze i tej sprawie występuje jako pokrzywdzony. Zdaniem obrońców oskarżonych, poseł pokrzywdzonym jednak nie jest, co przyznał podczas procesu zeznając, że za materiały reklamowe płaciła Kancelaria Sejmu. -To oznacza, że nie jest spełniony wymóg złożenia wniosku o ściganie, bo jest to przestępstwo ścigane na wniosek. Złożyć taki wniosek o ściganie może tylko osoba, która poniosła szkodę materialną – mówi mecenas Edward Rzepka, obrońca oskarżonych. W związku z tym podczas rozprawy złożył wniosek o umorzenie postępowania.
Skład sędziowski z przewodniczącą sędzią Jolantą Iwon po godzinnej naradzie uznał jednak, że rozprawa będzie kontynuowana, ale pokrzywdzony w niej poseł Kryj został zobowiązany do dostarczenia pełnomocnictwa z Kancelarii Sejmu do jej reprezentowania podczas procesu.
W sprawie przesłuchana ma zostać jeszcze pracownica biura poselskiego, która zdejmowała plakat z drzwi. Zdaniem obrońców to ona uszkodziła naklejkę. Skonfrontowani zostaną ze sobą także biegli, którzy oceniali wartość szkody, a przypomnijmy, że pierwszy biegły powołany przez prokuraturę oszacował stratę na mniej niż 500 złotych, co ewentualny czyn kwalifikuje jako wykroczenie zagrożone grzywną. Wówczas prokuratura powołała drugiego biegłego, który stratę oszacował już na nieco ponad 500 złotych, co sprawiło, że aktywiści zostali oskarżeni o przestępstwo, za które grozi nawet kara więzienia. – Możliwe jest, że jeden biegły ugnie się pod argumentami drugiego i przychyli się do jego opinii, uznając własną za nie do końca przemyślaną. Jeżeli tak się nie stanie i każdy biegły pozostanie przy swoim zdaniu, to sąd będzie musiał dopuścić trzeciego biegłego – ocenia mecenas Rzepka.
Poseł Andrzej Kryj podczas przesłuchania starał się udowodnić, że jest przedmiotem ataku politycznego ze strony oskarżonych. Na dowód pokazywał wpisy na facebooku Patryka Stępnia, który relacjonował protesty przed jego biurem. Poseł PiS-u nie chciał odpowiadać na żadne pytania Radia Ostrowiec. Powiedział, że skomentuje sprawę, gdy zostanie wydany w niej prawomocny wyrok.
Patryk Stępień podkreśla, że jego protesty z oskarżeniami o zniszczenie naklejki nie mają nic wspólnego. – Dla mnie to zachowanie pana posła, wyciąganie posłów z 2017 roku z facebooka jest śmieszne. One nie mają żadnego związku ze sprawą. To jest kuriozum – mówi.
Do sprawy jako strona dołączył Komitet Obrony Demokracji. W rozprawie uczestniczyła Alina Bunzel, obserwator sądowy Fundacji Court Watch Polska. Przebieg postępowania obserwuje także przedstawiciel Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
/mag/