Uczestnicy spontanicznych manifestacji Strajku Kobiet nie złamali prawa. W środę Sąd Okręgowy w Kielcach podtrzymał decyzję Sądu Rejonowego w Ostrowcu Świętokrzyskim o umorzeniu postępowania, uznając, że złożone przez policję zażalenie było niezasadne.
– Sąd Okręgowy utrzymał w mocy postanowienie Sądu Rejonowego, ustalając, że to rozporządzenie, które moim zdaniem jest zresztą niekonstytucyjne, nie zakazuje udziały w zgromadzeniach, a jedynie zakazuje organizowania zgromadzeń. Poza tym Sąd Okręgowy stanął na stanowisku, że moja klientka nie uczestniczyła w zgromadzeniu, a uznał, że było to spontaniczne spotkanie – mówi mecenas Rafał Jabłoński, który nieodpłatnie reprezentuje w sądach część obwinionych przez policję demonstrantów. Wyraża nadzieję, że ta linia orzecznicza zostanie utrzymana i sprawy innych demonstrantów zakończą się tak samo. A spraw tych jest przynajmniej kilkanaście.
W jego ocenie umorzeniami zakończyć powinny się także sprawy dotyczące organizacji zgromadzeń. Żadna z nich nie była dotąd rozstrzygana. – Uważam, że obwinione o organizację tych spotkań osoby nie mają się czego obawiać. Skoro już zostało przesądzone, że to nie było zgromadzenie w myśl ustawy, a jedynie spontaniczne spotkanie, to jak mogą odpowiadać za organizację zgromadzeń – mówi mecenas Jabłoński i przypomina, że sądy w całym kraju kolejno podtrzymują, że rozporządzeniem nie można ograniczać przyznanych przez konstytucję praw obywatelskich.
Podkreśla, że dążenia policji do ukarania uczestników rodzą potężne koszty i odciągają sędziów od rozstrzygania w innych ważnych sprawach. Wyraża też nadzieję, że policja nie będzie już składać kolejnych wniosków o ukaranie demonstrantów i zażaleń na decyzje sądów pierwszej instancji o ich umorzeniu.
/mag/