Ostrowiecki sąd ponownie zajmie się sprawą przeciwko Patrykowi Stępniowi i Iwonie Marczak

żródło: pixabay.com

Sąd Okręgowy w Kielcach uchylił dzisiaj postanowienie Sądu Rejonowego w Ostrowcu, który umorzył sprawę przeciwko Patrykowi Stępniowi i Iwonie Marczak. Prokuratura oskarżyła ich – po doniesieniu posła PiS Andrzeja Kryja – o zniszczenie naklejki z nazwą, która wisiała na drzwiach jego biura w Ostrowcu. Sprawa ponownie wraca do Ostrowca.

– Szkoda, że zapadło tego typu postanowienie, ale z drugiej strony, pod pewnym względem się cieszymy. Będziemy mogli wziąć udział w pełnej rozprawie z wezwaniem wszystkich stron, czyli również pana posła. Warto podkreślić, że pan poseł wielokrotnie w mediach wskazywał na to, że czuje się pokrzywdzony, że sąd nie dał mu możliwości uczestniczenia w tym posiedzeniu sądu I instancji, że nie mógł zapoznać się z postanowieniem i uzasadnieniem. Nie miał możliwości złożenia wniosku o udział jako strona. Dzisiaj w sądzie się nie wstawił, ani pan poseł ani jego pełnomocnik. Obecni byliśmy tylko my, oskarżeni i prokuratura – mówi Patryk Stępień.

Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w lutym ubiegłego roku. Patryk Stępień i Iwona Marczak przykleili na drzwiach biura posła Prawa i Sprawiedliwości Andrzeja Kryja plakat ze zdjęciem posłanki PiS Joanny Lichockiej, która pokazuje wulgarny gest w Sejmie. A pokazała go po tym, jak opozycja przegrała głosowanie dotyczące przekazania 2 mld. zł na leczenie osób chorych na nowotwory zamiast na telewizję państwową. Według posła Kryja, przyklejenie plakatu z Lichocką na naklejce biura spowodowało zniszczenia w wysokości 1 tysiąca złotych.
Jak informowaliśmy, prokuratura w tej sprawie powoływała aż dwóch biegłych. Pierwsza opinia wskazywała, że wartość uszkodzeń jest niższa niż 500 zł, co kwalifikuje czyn jako wykroczenie, za które można dostać grzywnę.

Prokuratura powołała drugiego biegłego, który zniszczenia ocenił na niewiele ponad 500 zł, co już pozwoliło prokuraturze postawić zarzuty jak za przestępstwo zagrożone karą więzienia.
W zażaleniu, jakie na decyzję ostrowieckiego sądu sporządziła prokurator Monika Marzec – Kaptur, można było przeczytać, że Patryk Stępień i Iwona Marczak, 'działali w sposób zaplanowany, w godzinach nocnych, anonimowo przy użyciu wcześniej przygotowanych narzędzi’. Prokurator domagała się skierowania sprawy do ponownego rozpatrzenia przez sąd, argumentując m.in., że – tu cytat: 'Za surowym potraktowaniem przemawia postać zamiaru i motywacja sprawców oskarżenia, działali bowiem z zamiarem umyślnym, w sposób przemyślany, świadomie wkraczając na drogę przestępstwa, niszcząc cudzą własność’.

W ocenie prokurator Moniki Marzec – Kaptur surowa kary powinna polegać na 'skazaniu oskarżonych za przestępstwo’.

Ostrowiecki sąd umarzając sprawę uznał działanie aktywistów za czyn o znikomej szkodliwości. Zwrócił przy tym uwagę na koszty postępowania, które już wtedy przewyższyły wartość ewentualnej naprawy uszkodzonej naklejki.
/paw, joge/

Ważne wydarzenia