Sanepid w Starachowicach zbada czy złamano obostrzenia podczas mszy z udziałem polityków PiS

fb/PiS Świętokrzyskie

Sanepid w Starachowicach wszczął postępowanie administracyjne w sprawie złamania zasad reżimu sanitarnego podczas mszy świętej z udziałem polityków PiS, w tym prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Na jego przeprowadzenie mają miesiąc.

– Zostały wysłane do stron zapytania o złożenie stosownych wyjaśnień i czekamy na odpowiedź. Postępowanie jest jednak złożoną sprawą, ponieważ, wiadomo, my nie byliśmy obecni na tej mszy i musimy tę sprawę, także na podstawie nadesłanych zdjęć i filmów, dokładnie rozpoznać – mówi Ewa Dróżdż, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Starachowicach. Pytana przez nas o to, wobec kogo prowadzą postępowanie, które może zakończyć się nałożeniem kary w postaci grzywny, odpowiada, że dopiero próbują ustalić kto był organizatorem. – Też wystąpiliśmy do stron o ustalenie tego. Wystąpiliśmy też do policji z pytanie o to, czy nie toczy się postępowanie, bo wiemy, że policja w jakiś sposób zabezpieczała tę mszę. Ze strony policji nie mamy jakiegoś stwierdzenia naruszenia wymagań. Zbieramy materiały i będziemy rozważać – dodaje.

Przypomnijmy, że zawiadomienie do sanepidu w tej sprawie złożyło ostrowieckie Forum 'Unia Młodych’.- Uczestnicy nabożeństwa nie zachowywali odległości, a prezes PiS nie nosił maseczki ochronnej, co zostało udokumentowane na fotografiach – mówił Patryk Stępień, prezes organizacji. – Uważamy, że każdy wobec prawa jest równy i każdego prawo powinno dotyczyć w identyczny sposób. Skoro mamy konstytucję, która mówi, że każdy wobec prawa jest równy, to niech tak będzie. Dlaczego są nakładane grzywny i mandaty na restauratorów czy na przykład kibiców za naruszenia obostrzeń, a na polityków nie. Odwoływanie się przez PiS od przyjęcia grzywny w tej sprawie będzie już totalną hipokryzją. Sami pokażą jakie jest stanowione przez nich prawo i gdzie je mają, bo na filmach i zdjęciach wyraźnie widać, że odległości nie były zachowywane, a Kaczyński poruszał się po kościele bez maseczki – podkreślał.

Kierownik Ewa Dróżdż już dziś ocenia, że nie doszło do złamania przepisu mówiącego o dopuszczalnej liczbie osób w świątyni, na co mają wskazywać materiały zdjęciowe. Pytana przez nas o obowiązek zasłaniania ust i nosa przez Jarosława Kaczyńskiego, mówi, że prezes maseczkę zdjął tylko na okoliczność wygłoszenia przemówienia. Analizowana przez urzędników będzie na pewno kwestia zachowania bądź nie właściwych odległości między uczestnikami mszy z soboty 16 stycznia.

/mag/

Ważne wydarzenia