Ostrowiecka organizacja zawiadamia sanepid o łamaniu obostrzeń podczas mszy z udziałem prezesa PiS

fb/PiS Świętokrzyskie

– To jest przykład takiej polityki, w której rządzącym wolno wszystko, a nam niewiele – mówi Patryk Stępień z Forum 'Unia Młodych’ o łamaniu ich zdaniem przez polityków PiS, w tym Jarosława Kaczyńskiego zasad reżimu sanitarnego podczas sobotniej mszy świętej w Starachowicach w intencji zmarłej Jadwigi Kaczyńskiej. Stowarzyszenie zawiadomiło o tym miejscowy sanepid.

Patryk Stępień wyjaśnia, że uczestnicy nabożeństwa nie zachowywali odległości, a prezes PiS nie nosił maseczki ochronnej, co mają udokumentowane na fotografiach. Stowarzyszenie zawiadomiło o tym miejscowy sanepid. – Uważamy, że każdy wobec prawa jest równy i każdego prawo powinno dotyczyć w identyczny sposób. Skoro mamy konstytucję, która mówi, że każdy wobec prawa jest równy, to niech tak będzie. Dlaczego są nakładane grzywny i mandaty na restauratorów czy na przykład kibiców za naruszenia obostrzeń, a na polityków nie. Odwoływanie się przez PiS od przyjęcia grzywny w tej sprawie będzie już totalną hipokryzją. Sami pokażą jakie jest stanowione przez nich prawo i gdzie je mają, bo na filmach i zdjęciach wyraźnie widać, że odległości nie były zachowywane, a Kaczyński poruszał się po kościele bez maseczki – podkreśla.
W nabożeństwie w Starachowicach uczestniczyli także posłowie i działacze PiS, w tym między innymi Krzysztof Lipiec, Anna Krupka, Magdalena Zieleń, radna Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego czy Zbigniew Duda, radny powiatu ostrowieckiego.

O braku równości wobec prawa mówi dziś, dwa dni po uroczystościach w Starachowicach, Ela Mazur z grupy Strajk Kobiet – Ostrowiec Świętokrzyski, która w gronie jeszcze trzech innych osób z Ostrowca protestowała przed tym kościołem. – Zostałyśmy wylegitymowane i nie wiemy z jakiego powodu. Policja podeszła do nas, gdy podczas mszy puszczałyśmy muzykę, a stałyśmy poza terenem kościoła w maseczka i zachowując odstępy. Były nas cztery osoby. Podeszła do nas wtedy policja, a za powód wylegitymowania podali zakłócanie spokoju. Wcześniej krzyczałyśmy przez megafon w ramach protestu słowa „twoja wina” do Kaczyńskiego, bo to przez niego zostałyśmy zmuszone do protestowania na ulicy. Nie było ciszy nocnej, nie ma stanu wyjątkowego, żeby nam tego zabraniać – mówi aktywistka z Ostrowca. – Policja reaguje, gdy nie łamiemy prawa, ale gdy to my jesteśmy atakowane, nie podejmuje interwencji – dodaje i opowiada, jak po mszy była szarpana przez jedną z uczestniczek wydarzenia, ale nie doczekała się pomocy od funkcjonariuszy policji. – Po mszy, kiedy ludzie już wychodzili, podeszła do mnie bardzo elegancja kobieta i mnie szarpała. Koleżanka zaczęła nawoływać policję, która wcześniej twierdziła, że są także po to, żeby nas bronić. Kiedy jednak doszło do przemocy to policjant pyta nas o co chodzi, czego chcemy i odsyła nas na komendę, żeby tam złożyć zeznania. To po co oni tam byli? – pyta Ela. Podejrzewa, że szarpiąca ją kobieta była działaczką PiS, bo po mszy z innymi udała się do biura tej partii mieszczącego się przy kościele. Policja miała odmówić podjęcia interwencji i wylegitymowania jej.

Zawiadomienie Forum Unia Młodych o złamaniu podczas nabożeństwa zasad reżimu sanitarnego do sanepidu wpłynęło dziś. Jak mówi nam Ewa Dróżdż, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Starachowicach, sprawę będą rozpatrywać i stanowisko instytucji powinniśmy poznać jutro.

/mag/

Ważne wydarzenia