Z flagami, transparentami, wykrzykiwanym hasłem 'Moje ciało, moja sprawa” ulicami miasta znów maszerowali mieszkańcy Ostrowca, protestując przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. O 17.00 na Rynku pojawiło się wczoraj około 50 osób. Zapowiadają, że będą walczyć póki nie zostaną wysłuchani przez partię rządzącą.
– Nie poddajemy się. Nawet, jeżeli będziemy miały protestować we trzy, to będziemy. Zależy nam, więc się nie poddamy. Wiemy, że z dnia na dzień nic się nie zmieni – mówi jedna z protestujących kobiet. – Trzeba walczyć. Nie można poprzestać na laurach. Ja to robię dla swoich córek. Mam dwie. Na szczęście zdrowe, ale ciężko mi sobie wyobrazić tę rozpacz matek, które muszą urodzić martwe dzieci. Musimy się wspierać, nie poddawać się i walczyć dalej – mówiła inna uczestniczka protestu, który organizuje się na utworzonej na facebooku grupie. Tam też planowane są dalsze działania. – Dbamy o to, żeby ta akcja była cały czas utrwalana w naszych głowach, żeby się cały czas rzucała w oczy. Dlatego są plakaty na słupach ogłoszeniowych, kobiety chodzą w maseczkach z piorunem, na balkonach wieszane są flagi – podkreśla jednak z osób należących do facebook’owej grupy.
Na trasie wczorajszego protestu ponownie była siedziba biura poselskiego Andrzeja Kryja z PiS, który podpisał się pod wnioskiem do TK o sprawdzenie, czy dotychczasowe przepisy dotyczące aborcji są zgodne z Konstytucją. Odśpiewani tam piosenkę grupy Lady Pank 'Mniej niż zero’.
Manifestacje w Ostrowcu mają być cykliczne. Wciąż nie zostało ustalone, czy będą się odbywać, tak jak w całym kraju, w poniedziałki, czy w inne dni tygodnia.
/mag/