Kobiety skupione wokół facebookowej grupy Marsz w obronie kobiet w Ostrowcu Świętokrzyskim nie złożyły parasolek i ponownie wyszły na ulice, by zaprotestować przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, które zaostrza przepisy aborcyjne.
– Będziemy się organizować dopóki nie zostaniemy wysłuchane, dopóki rządzący nie zaczną się liczyć z nami, kobietami. Czujemy wsparcie. Dziękujemy wszystkim panom, którzy są z nami, dziękujemy policjantom, którzy dbają o nasze bezpieczeństwo, Walczymy z rządem, z orzeczeniem tak zwanego Trybunału Konstytucyjnego, który pozbawia nas naszych praw – mówiła jedna z uczestniczek wydarzenia.
Dzisiejszy protest polegał na blokadzie ulic. O godzinie 14.00 uczestnicy marszu, około 12o osób, przeszli z Parku Fabrycznego na Rondo Republiki Ostrowieckiej. Tam czekali na nich policjanci, którzy zabezpieczali przemarsz. Patrole w mieście były ustawione na ulicach wjazdowych do Ostrowca i ruch kierowany był na objazdy w taki sposób, żeby rozładować go w centrum. Protestujący, których w trakcie marszu przybywało, z Ronda Republiki Ostrowieckiej przeszli wiaduktem i dłuższy czas blokowali Rondo Powstania Styczniowego, potem ruszyli Aleją 3 Maja, ulicą Radwana i Głogowskiego do Rynku i dalej ulicą Sienkiewicza, Mickiewicza, Żabią ponownie do Ronda Powstania Styczniowego. Protest zakończył się, gdy ponownie dotarł do Rynku. Uczestnicy nieśli transparenty, m.in. z napisami: 'To jest wojna”, 'Jesteście pijani władzą”, 'Przepraszamy za utrudnienia. Mamy rząd do obalenia”, 'Matka Polka wkurzona”.
Tym razem nie było wulgarnych okrzyków. – W odpowiedzi na falę krytyki po pierwszych protestach postanowiłyśmy wyjść społeczeństwu naprzeciw i nie używać wulgaryzmów. Protestujemy kulturalnie, po kobiecemu, delikatnie – mówiła jedna z liderek inicjatywy. – To jest wojna, ale bez agresji. Nie ma tu miejsca na akty wandalizmu. Chodzi o to, żebyśmy mogły decydować same o sobie, wybierać swoją drogę, a nie żeby ktoś nam narzucał jak mamy się zachować w obliczu tragicznych zdarzeń. Nie może być tak, że my coś musimy, bo ktoś kto ma władzę sobie tak życzy – mówiła inna uczestniczka protestu.
Ataków na miejsca kultu religijnego spodziewali się kibice klubu piłkarskiego KSZO 1929. Stali przed kościółkiem hutniczym przy Rondzie Republiki Ostrowieckiej. Tłumaczyli, że są tu po to, żeby nie pozwolić niszczyć zabytków lub kościołów, ale są po stronie kobiet. – My bronimy symboli narodowych, ale absolutnie nie występujemy przeciwko kobietom. My się z nimi solidaryzujemy i popieramy ten protest. Jesteśmy tu, bo wolimy dmuchać na zimne – mówili. Inna grupa mężczyzn ustawiła się przy kolegiacie św. Michała Archanioła. Straż przed kościółkiem hutniczym ustawili też członkowie Klubu Gazety Polskiej w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Wśród uczestników protestu nie brakowało mężczyzn, a kobiety reprezentowały i nastolatki, i studentki, mamy i babcie. – Wolność słowa zobowiązuje w każdym wieku i jesteśmy tu z koleżanką, żeby poprzeć nasze córki i wszystkie kobiety, młodych ludzi, którzy walczą o siebie. Zwolniłyśmy się dziś z pracy. Nasz pracodawca pozwolił ruszyć na ten protest wszystkim zatrudnionym w firmie kobietom – mówiła jedna z pań. – Jestem już emerytką, mam dwie córki i w ich imieniu idę. Nie mogę być obojętna na to, co się dzieje w kraju, co wyprawia rząd – mówiła inna kobieta.
Protestujący na swojej drodze spotykali liczne gesty poparcia. Kierowcy trąbili na znak wsparcia, inni machali lub krzyczeli. – Mam czas, mogę zaczekać, bo te kobiety walczą o coś ważnego – mówił jeden z kierowców czekający na wjazd na Rondo Powstania Styczniowego. Przy parku miejskim do maszerujących machała starsza kobieta. Protest zakończył się około 16 w Rynku.
/mag/