Ostrowiecki szpital powiatowy gotowy do przyjmowania pacjentów z objawami koronawirusa i trudnych do odróżnienia innych infekcji dróg oddechowych. Pacjenci z podejrzeniem zakażenia nie będą już trafiać do jednego wydzielonego miejsca, a na różne oddziały.
W okresie wakacji odcinek izolacyjny mieścił się na oddziale pediatrii, który latem jest przeważnie pusty. Nieliczni mali pacjenci byli leczeni na oddziałach okulistyki i laryngologii. – Zrezygnowaliśmy z takiego jednego, wydzielonego odcinka jednoimiennego. W tej chwili każdy oddział szpitalny ma przynajmniej jedno miejsce izolacyjne, gdzie będą hospitalizowani chorzy zakażeni lub będący nosicielami choroby zakaźnej, nie dotyczy to tylko koronawirusa – mówi Andrzej Gruza, dyrektor naczelny szpitala. Dodaje, że takich miejsc izolacji będzie razem osiemnaście: piętnaście na wszystkich oddziałach i trzy kolejne na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Nie będzie ich tylko na terenie Zakładu Opiekuńczo- Leczniczego, gdzie przyjmowane są osoby z negatywnym wynikiem testu na koronawirusa. – Z reguły jest tak, że koronawirus nie jest wiodącą jednostką chorobową, w związku z tym pacjent wymaga specjalistycznej opieki. Odrywanie lekarzy i pielęgniarek od pracy na ich macierzystym oddziale po prostu się nie sprawdziło. Zawsze był powód, zdarzenia, potrzeba, żeby do tego odcinka jednoimiennego nie przyjść, albo przyjść z opóźnieniem. Uznaliśmy, że w sytuacji, kiedy koronawirus nie jest jednostką chorobową wiodącą, to każdy pacjent powinien być hospitalizowany w izolacji na oddziale odpowiadającym schorzeniu zasadniczemu – wyjaśnia dyrektor Gruza.
Zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Zdrowia sprzed kilku dni, w walkę z koronawirusem w czasie jesiennych infekcji zaangażowane mają być trzy poziomy szpitalnictwa – szpitale powiatowe, szpitale z oddziałami zakaźnymi, które do połowy września będą jeszcze pracować jako jednoimienne – później mają przywrócić pracę innych oddziałów oraz szpitale wysokospecjalistyczne, których na terenie kraju ma być dziewięć.
.mag/