Tragiczna sytuacja kadrowa szpitala. Dyrekcja prosi wojewodę o pomoc

Dyrekcja szpitala wysyła pismo do wojewody świętokrzyskiego z prośbą o pomoc. Placówka boryka się z poważnymi problemami kadrowymi. Jak poinformował na dzisiejszej konferencji prasowej Adam Karolik, dyrektor do spraw medycznych, z pracy wyłączone jest 10% personelu, czyli około 70 osób.

Zdecydowana większość przebywa w kwarantannie, a 4 osoby są zakażone koronawirusem. Najgorzej jest na oddziałach wewnętrznym II, gdzie 100% lekarzy przebywa na kwarantannie i chirurgii. Szpital nie jest w stanie uruchomić oddziałów, dopóki personel jej nie zakończy.
– Każdy potwierdzony przypadek zakażenia koronawirusem wyłącza kilkadziesiąt osób z personelu.  W tej chwili mamy makabryczny brak internistów, anestezjologów, chirurgów i zaczynamy odczuwać brak neurologów – informował doktor Karolik.
W piśmie dyrekcja prosi o skierowanie do szpitala personelu z innych placówek, bo kwarantanna personelu chirurgii zakończy się najwcześniej w nadchodzący weekend, a wewnętrznego II dopiero w przyszłym tygodniu.
Szpital postanowił także w porozumieniu z sanepidem, by personel stacji dializ, mimo nałożonej kwarantanny przychodził do pracy. Jak informowaliśmy wczoraj, oddział ten nie może przerwać pracy.
– Jest to wysoce wyspecjalizowany personel i nie na się go zamienić personelem z innych oddziałów. To nie dotyczy tylko stacji dializ, ale także anestezjologii, bloku operacyjnego. Zawód pielęgniarki przez te wszystkie lata bardzo się zmienił – tłumaczy doktor Karolik.
Przypomnijmy, że oprócz personelu zakażonych jest także 14 pacjentów oddziału wewnętrznego II i stacji dializ. Trwa ich transport do szpitala zakaźnego w Starachowicach. Operacja może potrwać do później nocy. Inspekcja Sanitarna ustala, jaka była droga zakażenia, w wyniku której doszło do wyłączenia z pracy oddziałów.

/bart/

 

 

 

Ważne wydarzenia