– Ataki na szpital, które w ostatnich dniach przeprowadzają niektóre osoby, jak i media są bezpodstawne – uważa Marzena Dębniak, starosta powiatu ostrowieckiego.
– Mam wrażenie, że niektórzy szukają sensacji w tym szpitalu i przy okazji podważają kompetencje pracowników i dyrekcji. Ufam dyrektorowi Gruzie, dyrektorowi Karolikowi oraz załodze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, który w wielu przypadkach uchronił nas przed poważnymi problemami – podkreśla.
W ten sposób starosta odniosła się do złożenia przez senatora Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Rusieckiego doniesienia do prokuratury w związku z incydentem, jaki miał miejsce w piątek, 24 kwietnia na Szpitalnym Oddziału Ratunkowym. Wcześniej podobne doniesienie złożyła Marta Solnica, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego w Kielcach.
– Podawanie sprawy do prokuratury przeciwko lekarzom w czasie pandemii, kiedy ten szpital zmaga się z wielomilionowym zadłużeniem, z potężną stratą, z całą sytuacją, jaka nastąpiła w poprzedniej kadencji i teraz skutecznie walczy z pandemią, przestrzegając przy tym wszystkich procedur, dla mnie jest nie do przyjęcia – dodawała starosta Dębniak.
Andrzej Gruza, dyrektor ostrowieckiej lecznicy podkreślał, że w tym przypadku zabrakło komunikacji.
– Myślę, że w tym przypadku emocje wzięły górę i wierzę, że wszystko wkrótce szybko się wyjaśni – mówi.
Przypomnijmy, że dyżurna lekarz na SOR-ze nie chciała zgodzić się na przyjęcie 91-letniej pacjentki, którą przywiozło do szpitala pogotowie. Wskazywała, że zgodnie z procedurami powinna zostać przewieziona do najbliższego szpitala od miejsca zamieszkania, czyli do Skarżyska -Kamiennej, a nie Ostrowca. Pacjentka miała kaszel, duszności i wysoką gorączkę, czyli objawy mogące świadczyć o zakażeniu koronawirusem. Ostatecznie zespół karetki pogotowia doszedł do porozumienia z lekarką i pacjentka została przyjęta w Ostrowcu.
Niestety, zmarła w nocy z poniedziałku na wtorek w ubiegłym tygodniu. Nie była zakażona koronawirusem.
/bart/
