Mieszkańcy Bodzechowa wyciągają maszyny i szyją maseczki ochronne

Cały Bodzechów szyje maseczki ochronne, gmina finansuje zakup materiału, nici i gumy krawieckiej. Na apel wójta Jerzego Murzyna odpowiada coraz więcej osób szyjących na maszynie, wykrawających materiał i po prostu chętnych do pomocy.

– Maseczki szyją panie, a nawet panowie kół gospodyń wiejskich z terenu naszej gminy, pracownicy szkoły w Chmielowie, całe rzesze mieszkańców włączają się inicjatywę, także teściowie dra Jacka Burdy, którego można nazwać naczelnym lekarzem w naszej gminie – wylicza Małgorzata Sobieraj, sekretarz gminy Bodzechów, przepraszając, że nie wymienia wszystkich, tak wielki jest odzew i zaangażowanie mieszkańców. Pierwsze kolorowe partie maseczek trafiły w piątek do przychodni zdrowia w Bodzechowie i Szewnie. – Takie maseczki to jest towar deficytowy. Od dotychczasowych dostawców otrzymujemy informację, że absolutnie maseczek nie otrzymamy, więc bardzo jesteśmy wdzięczni i dziękujemy wszystkim ludziom dobrej woli, którzy myślą i dbają o nasze zdrowie –
mówi Maria Łebek, pielęgniarka dyżurna przychodni w Bodzechowie. Wyjaśnia, że choć w większości udzielają teleporad, to muszą też przyjmować pacjentów z różnymi objawami w budynku poradni, bo nie każdemu można pomóc na odległość. Podkreśla, że obawiają się zakażenia, ale bardziej tego, że zakażenie jednego pracownika przychodni może spowodować objęcie kwarantanną wszystkich pracowników, co jeszcze bardziej ograniczy dostęp do opieki medycznej. – Dziękuje za wszystkie ciepłe słowa – dodaje Maria Łebek.
Małgorzata Sobieraj także mówi o wielkiej solidarności we wspólnej potrzebie. Zapowiada, że jeżeli nie zabraknie maszyn, rąk do pracy, to maseczki otrzymają w dalszej kolejności także strażacy ochotnicy, a nawet kasjerki w sklepach.

/mag/

Ważne wydarzenia