Nowe problemy z segregacją odpadów

Mieszkańcy Ostrowca w styczniu nie wyprodukowali więcej odpadów niż w analogicznym okresie poprzedniego roku, ale zdecydowanie więcej śmieci to odpady zmieszane, które trafiają na wysypiska – wynika z pierwszego raportu, jaki nowa firma – konsorcjum Fart BIS i Fart z Kielc przedstawiła gminie. Musi je składać do 10 dnia każdego miesiąca. Dominik Smoliński, wiceprezydent Ostrowca przyznaje, że dane są niepokojące i wyjaśnia, że mogą wynikać z wprowadzonych na początku roku zmian dotyczących zwłaszcza mieszkańców domków jednorodzinnych, którzy do grudnia śmieci dzielili na dwie frakcje – zmieszane, komunalne i te przeznaczone do odzysku. Te drugie wystawiali w jednym worku lub kuble. Teraz śmieci mają obowiązek segregować na 5 frakcji, ale nie wszyscy to robią. – Odpady wysegregowane i wystawione w jednym pojemniku są odbierane jako komunalne, bo wykonawca nie posiada sortowni, na której mógłby segregować te odpady – mówi.

Raport dotyczący gospodarowania odpadów w styczniu dopiero jest analizowany. Zawiera trudności, jakie nowy wykonawca ma z realizacją zadania oraz zdjęcia, filmiki z zamontowanych na śmieciarkach kamer, dane z GPS, pokazujące drogę każdego samochodu. To ważne informacje, bo pozwolą egzekwować gminie to jak ze swoich obowiązków wywiązują się mieszkańcy i sama firma, zwłaszcza, że konsekwencje finansowe za błędy spaść mogą na samorząd. To samorząd właśnie musi spełnić tzw. poziom recyklingu w gminie, a unijne wymogi w styczniu znacznie się zaostrzyły. – O ile w roku poprzednim obowiązywał nas poziom recyklingu w wysokości 50 proc w odniesieniu do poszczególnych frakcji, to teraz ten poziom odnosi się do wszystkich odpadów i ten współczynnik w kolejnych latach będzie rósł. Pamiętajmy, że nieosiągnięcie tego współczynnika wiąże się z wysokimi karami, gdyż za każda tonę niewysegregowanych odpadów będziemy musieli zapłacić 270 złotych – mówi wiceprezydent Smoliński. Wyjaśnia, że w skali roku taka kara może sięgnąć 2 milionów złotych, jeżeli tych wskaźników nie poprawimy. Jak dodaje, w 2018 roku narzucony, ale niższy poziom recyklingu udało się osiągnąć. Rocznego raportu za 2019 rok jeszcze nie ma.
Dominik Smolinski przypomina też, że od tego roku nie można już śmieci nie segregować, a gmina na opornych mieszkańców może nakładać kary – i będzie – jeżeli pojawi się taka potrzeba. Wysokość kary – przypomnijmy – to dwukrotność ponoszonej opłaty. Na razie nikt nie został nią obciążony.
Pomóc w osiągnięciu poziomów recyklingu ma edukacja – gmina rozesłała do właścicieli domków jednorodzinnych specjalne ulotki – i aplikacja, która wkrótce ma pojawić się na stronie urzędu.
– Po wpisaniu konkretnego odpadu aplikacja będzie wskazywać do którego kosza mamy go wrzucić – wyjaśnia.
Mieszkańcy będą też mieli wpływ na rozwijanie aplikacji przez dodawanie do bazy danych kolejnych rodzajów odpadów.

 

/mag/

Ważne wydarzenia