Na temat bieżącej sytuacji ostrowieckiej lecznicy dyskutowała dziś Rada Społeczna oraz dyrekcja szpitala. Kolejny raz dowiedzieliśmy się, że sytuacja nie jest kolorowa.
Szpital za ten rok wygenerował 8 milionów złotych straty, ale na koniec roku ma być mniejsza niż prognozowano. – Na ten moment przewidujemy, że strata wyniesie około 12 milionów złotych, a nie ponad 20, a dzięki podjętym działaniom – wyjaśniał dyrektor placówki Andrzej Gruza. Członkowie rady pytali o straty poszczególnych oddziałów, braki kadrowe, czy likwidację oddziałów. Dyrektor Gruza zapowiedział, że wszelkie działania mające na celu poprawę sytuacji zostały ujęte w planie naprawczym, który pod koniec września otrzymał ostrowiecki zarząd powiatu. Zaznaczył jednak, że szpitalowi nadal grozi całkowita likwidacja.
– Szpital w ubiegłym roku popadł w tak ogromne zadłużenie i poniósł wielkie straty. Konieczne są działania, które poprawią jego kondycję. To, że zostałem tu przyjęty do pracy spowodowane było groźbą likwidacji szpitala. Mam pełną świadomość odpowiedzialności, bo startując w konkursie dokładnie poznałem jego sytuację finansową – mówił dyrektor Gruza.
Zapewnił, że zrobi wszystko, aby szpital wyprowadzić „na prostą” i każdego miesiąca redukuje koszty, by ograniczać stratę.
– Staramy się oszczędzać na czym się da. Wreszcie robione są rzetelne przetargi, staramy się kupować materiały taniej, by w ten sposób ograniczać koszty. Jest wiele drobnych działań, których tu nawet nie wymieniam, ale pozwalają na oszczędności. Ważne jest także to, by tworzyć klimat dobrej pracy, tak robimy i to dobrze temu szpitalowi służy – podkreślał dyrektor Gruza.
Ale samo posiedzenie Rady Społecznej szpitala zdominowała awantura wywołana przez próbę wyproszenia z sali dziennikarzy. Zawnioskował o to wiceprzewodniczący Łukasz Witkowski, argumentując, że na poprzednim posiedzeniu członkowie rady przegłosowali wniosek, by wyłączyć z obrad media.
Krzysztof Ołownia, były przewodniczący Rady Społecznej, a w obecnej kadencji jeden z jej członków zgłosił wniosek, by sprawę obecności mediów poddać pod ponowne głosowanie. Za wyproszeniem dziennikarzy z obrad było czterech członków, w tym: Łukasz Witkowski, radny miejski Mariusz Łata, Grzegorz Cędzikowski oraz była radna miejska Małgorzata Krysa – Kowal. Przeciw trzech, w tym: Krzysztof Ołownia, Mateusz Czeremcha i Krzysztof Huszaluk, a od głosu wstrzymał się Roman Kowalski. W konsekwencji głosowania dziennikarze ponownie zostali wyproszeni z posiedzenia.
Sytuacja stała się o tyle kuriozalna, że dziennikarze i tak zostali na posiedzeniu, ale… jako mieszkańcy powiatu, bo każdy mieszkaniec ma prawo przysłuchiwać się tego typu posiedzeniom. Dziennikarzy poproszono jedynie o nierejestrowanie przebiegu obrad.
Po posiedzeniu wiceprzewodniczący Witkowski tłumaczył, że dziś głosował przeciw obecności mediów, bo … taka była wola członków rady na poprzednim posiedzeniu. Przyznał, że na posiedzeniu nie pojawiły się żadne informacje, które trzeba byłoby utajnić przed mediami, i że nie widzi powodów, dla których dziennikarze nie powinni brać udziału w posiedzeniu rady. Żaden z pytanych przez nas radnych nie umiał powiedzieć, dlaczego właściwie media chciano wyprosić.
/bart/
Rada Społeczna ZOZ wyprasza dziennikarzy z obrad. A ich tematyka… bez sensancji
